Pojechałem do Gdańska jeszcze przed uroczystym otwarciem Europejskiego Centrum Solidarności, aby zobaczyć projekt realizowany z rozmachem, który można porównać jedynie do Muzeum Powstania Warszawskiego. Wróciłem pod wrażeniem tego, co zostało już zrobione, ale i pełen obaw, czy przedsięwzięcie nie będzie kolejnym źródłem kontrowersji, sporów i podziałów.
Nowa Agora
ECS zostało pomyślane nie tylko jako muzeum poświęcone historii „Solidarności” oraz upadkowi komunizmu w Europie Środkowowschodniej. Bazyl Kerski podkreśla, że chciałby, aby ten obiekt był także ważną agorą w życiu publicznym, miejscem otwartym na wszystkich oraz dobrze służącym rozwojowi demokracji. – Chodzi mi o to, aby wystawa nie tylko upamiętniała rewolucję „Solidarności”, ale skłaniała również do refleksji o stanie współczesnej demokracji w Polsce i na świecie. Wystawa stała w nowej siedzibie będzie jedną z największych – obok Muzeum Powstania Warszawskiego – prezentacją najnowszej historii Polski. Jest szansa, aby z tym przesłaniem trafić do wielu obcokrajowców przyjeżdżających do Gdańska. Jestem bowiem przekonany, że w dziedzictwie „Solidarności” wciąż bije źródło ożywczych dla Europy idei. Dlatego tak ważna jest dla nas praca edukacyjna, centrum naukowo-wydawniczego, biblioteki i medioteki – mówi dyrektor. 5-piętrowy budynek ma ponad 25 tys. metrów kwadratowych powierzchni. Jądrem Centrum będzie multimedialna wystawa stała, która zajmie 3 tys. metrów kwadratowych. Oglądałem jej zalążek, gdyż większość plansz, obiektów, zdjęć i materiałów multimedialnych miała zostać umieszczona dopiero tuż przed uroczystym otwarciem. Rozpoczyna się symbolicznie od Grudnia 1970 r. oraz od przypomnienia sytuacji w podzielonym na bloki świecie. Później prowadzi przez różne formy społecznego oporu do wielkich strajków w 1980 r. Następne sale omawiają powstanie NSZZ „Solidarność” oraz wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Wystawa kończy się w sali Okrągłego Stołu oraz wyborów z czerwca 1989 r. i powołaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego. Swoistym dopowiedzeniem tej historii jest ekspozycja na temat upadku komunizmu w Europie Środkowej. Ostatnim miejscem w przestrzeni wystawienniczej jest pięknie skomponowana, obszerna sala im. Jana Pawła II, miejsce zadumy i refleksji, poświęcone dziełu papieża Polaka oraz innym postaciom walczącym pokojowymi środkami z przemocą na świecie.
Wystawa pluralistyczna?
Oprowadzający po wystawie dr Konrad Knoch zapewnia, że celem nadrzędnym wystawy będzie przekrojowe pokazanie losów „Solidarności” oraz wszystkich jej najważniejszych postaci. Obok oryginalnych eksponatów, jak np. sławne tablice z wypisanymi 21 postulatami czy biurko Jacka Kuronia, znajdą się pomieszczenia inscenizowane, jak podziemna drukarnia, której wyposażenie pochodzi m.in. od gen. Zbigniewa Nowka, szefa wywiadu cywilnego w czasach rządu Jarosława Kaczyńskiego, który w 1980 r. drukował ulotki dla Bogdana Borusewicza, czy wnętrze Pałacu Namiestnikowskiego, gdzie odbywały się obrady Okrągłego Stołu. – Jest to prezentacja pluralistyczna, która nikogo nie wyklucza – zapewnia Knoch. Podkreśla, że konkurs na scenariusz wystawy wygrała spółka Media Kontakt, stworzona przez byłych działaczy opozycji Mirosława Chojeckiego, Tomasza Kluczborskiego, Wojciecha Borowika i Grzegorza Majchrzaka z IPN. Konsultantami całości są znani historycy, także z autopsji znający realia tamtego okresu – profesorowie Andrzej Friszke i Wojciech Polak oraz dr hab. Aleksander Hall. W ekspozycji zaznaczona zostanie również rola Kościoła, a zwłaszcza Jana Pawła II, którego pielgrzymce do Gdańska będzie poświęcona specjalna część wystawy, gdzie zwiedzający będą mogli nie tylko zapoznać się z treścią papieskiego nauczania, ale przez prezentacje multimedialne wczuć się w niezwykłą atmosferę tamtych dni. W moim odczuciu zbyt słabo jednak będzie akcentowana rola bł. ks. Jerzego Popiełuszki, któremu powinien być poświęcony osobny fragment ekspozycji. Oczywiście najważniejsze będą treści prezentowane na wystawie. Pytam dr. Knocha, czy w biogramie Wałęsy znajdzie się wzmianka o tym, że został zwerbowany przez SB, nawet tak neutralnie sformułowana, jak zrobiono to w Encyklopedii „Solidarności”. Mówi, że nie, co z pewnością będzie przez wielu kontestowane. Innego rodzaju zastrzeżenia ma Krzysztof Wyszkowski. – Sercem Centrum jest wystawa – mówi – ale w niej wszystko jest nowe, pościągane skądś, aranżowane, przetwarzane, artefakty, jak to się obecnie modnie nazywa. Jako relikwię czasu umieszcza się tam także oryginalną kurtkę chłopca, który zginął w grudniu 1970 r. A jednocześnie zwieńczeniem wystawy ma być okrągły stół, budujący, w moim przekonaniu, zupełnie fałszywą narrację, że od tego trupa z Grudnia 1970 r. do porozumienia Okrągłego Stołu – po drodze mamy Kiszczaka i Jaruzelskiego – wszyscy równo zasłużyliśmy się niepodległości. I mamy także Wałęsę, który wkrótce po Grudniu został zwerbowany przez SB, a w ostatnich latach był świadkiem obrony na procesie Jaruzelskiego. Gdyby to wszystko było szczegółowo powiedziane: kto jaką rolę wówczas pełnił, to w porządku, to jest historia. Ale jeżeli to wszystko będzie oderwane od faktów i kontekstu, z jednej strony zobaczymy kurtkę jako artefakt, ciekawostkę, z drugiej strony Okrągły Stół, to w gruncie rzeczy nic to nikomu nie wyjaśni. Gdyby pokazać bolesną historię Polaków, że ludzie mieli różne okresy w swoim życiu, czasem wzloty, czasem upadki, że mylili się, to miałoby to głęboki sens. Ale pominięcie tego całego kontekstu, niedopowiedzenie tego, jak było naprawdę, w gruncie rzeczy oznacza profanację tej relikwii, jaką jest na wystawie ECS kurtka poległego stoczniowca – mówi Wyszkowski.
Utrwalanie śladów
Ważnym elementem działalności Centrum jest zbiórka materiałów dokumentujących historię i dziedzictwo „Solidarności”. Wydział Muzealno-Archiwalny ECS zgromadził już 130 tys. ulotek, plakatów i dokumentów. Dysponuje 43 tys. archiwalnych zdjęć i ma 820 notacji świadków tamtych wydarzeń. Tylko niewielka ich część zostanie wykorzystana na głównej wystawie. Inne będą służyły do organizacji wystaw czasowych, a także, po skatalogowaniu, zostaną udostępnione badaczom, dokumentalistom, ludziom pragnącym poznać tamtą epokę. Przekazałem część swoich zbiorów do ECS i wiem, że nie tylko zostały pieczołowicie skatalogowane, ale otrzymałem też skany przekazanych dokumentów oraz protokół potwierdzający darowiznę. Wiele bardzo cennych pamiątek znajduje się jednak poza ECS, jest w posiadaniu samego związku oraz Fundacji Centrum Solidarności. Poza nim funkcjonuje także Sala BHP, należąca do „Solidarności”, która sama w sobie jest wyjątkowym świadkiem epoki. W interesie społecznym jest dobra współpraca tych instytucji. Trudno bowiem sobie wyobrazić dobre funkcjonowanie Centrum mającego w nazwie „Solidarność” bez wsparcia i współpracy ze związkiem zawodowym, który jest pierwszym i najważniejszym dziedzicem zarówno nazwy, idei, jak i tradycji, którą ECS chce kultywować.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.