Reklama

Pamiętają o mordzie

Biskup Piotr Libera przewodniczył uroczystościom w 75. rocznicę zbrodni hitlerowskiej w lasach skrwileńskich.

Reklama

Różańcowa procesja przeszła przez Skrwilno, bo pamięta się tam o zbrodni dokonanej w lesie na Raku jesienią 1939 roku. Na tę okazję ulice przybrano w biało-czerwone flagi.

W modlitewnym pochodzie do oddalonego o trzy kilometry od kościoła miejsca hitlerowskiej zbrodni za krzyżem szła młodzież z wielką, biało-czerwoną flagę. W procesji wzięła udział orkiestra dęta ze Skrwilna, żołnierze z 4. Brodnickiego Pułku Chemicznego, bp Piotr Libera i księża dekanatu rypińskiego, posłowie Zbigniew Giżyński i Zbigniew Sosnowski, przedstawiciele władz samorządowych gminy i powiatu, dzieci i młodzież, a przede wszystkim rodziny pomordowanych przed 75 laty. W drodze przez las, mijając kolejne mogiły pomordowanych, modlono się na różańcu.

Na miejscu uroczystości młodzież ze skrwileńskiego gimnazjum przygotowała program słowno-muzyczny. - Nie byłoby tej zbrodni, gdyby jeden dla drugiego okazał się człowiekiem - wybrzmiało w recytacji i śpiewie młodzieży.

- Gromadzą się dziś w tym miejscu ci, którzy wiedzą, co się stało jesienią ’39 roku w lasach skrwileńskich i ci, którzy wierzą. Jak bardzo nam wszystkim potrzeba tej pamięci historycznej i wiary, aby budować swą własną tożsamość, aby powiedzieć proste: pamiętam i wierzę – mówił bp Piotr Libera w kazaniu.

Pytał zgromadzonych wokół leśnych mogił, w których spoczywa kilka tysięcy Polaków zamordowanych przez Niemców: - Czym wobec tego staje się skrwileński las i to miejsce kaźni kilku tysięcy osób na Raku, gdzie sprawujemy dziś Eucharystię i czcimy pamięć pomordowanych? Tu, gdzie słychać było krzyk bezbronnych ludzi, wcześniej aresztowanych, bezlitośnie bitych, barbarzyńsko torturowanych w rypińskim Domu Kaźni. Tu gdzie dochodził ich lament i płacz, potem serie karabinów maszynowych, i wreszcie, na koniec, przeraźliwa cisza. Tu, gdzie później, pod koniec wojny, chciano znowu zatrzeć wszelkie ślady tej ”zbrodni do dziś nieukaranej”, ściągając w to miejsce nawet piec krematoryjny, aby w nim palić wykopywane z ziemi ludzkie szczątki. W tajemnicę tego lasu i innych miejsc kaźni: w Rypinie, lasku rusinowskim i w Księtnem, wpisuje się jeszcze jedno pytanie. Zadawali je sobie świadkowie tamtych wojennych wydarzeń: jak to się stało, że ci, których dobrze znano: sąsiedzi, znajomi, często spokrewnieni miejscowi koloniści niemieccy, przerodzili się w katów i utworzyli zbrodniczą organizację ”Selbstschutz”?

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama