Ponad tysiąc osób wzięło w piątek udział w marszu przeciw islamofobii po serii ataków na meczety, do których doszło w minionym tygodniu w kilku szwedzkich miastach. Protesty odbyły w Sztokholmie, Malmoe i Goeteborgu.
"Chcemy wysłać sygnał, że ataki na meczety oraz inne akty agresji motywowane nienawiścią do muzułmanów są problemem całego społeczeństwa, a nie samych muzułmanów" - powiedział agencji AFP rzecznik stowarzyszenia muzułmanów Muhammed Kharraki.
Ataki na meczety potępiła w piątek szwedzka minister kultury i demokracji Alice Bah Kuhnke, która spotkała się z uczestnikami marszu przeciw islamofobii i wezwała do mobilizacji przeciw tym, którzy "chcą zastraszyć i poniżyć" swych współobywateli.
Szwedzka policja nadal poszukuje sprawcy ataku na meczet w Uppsali, we wschodniej Szwecji, w którego kierunku w nocy ze środy na czwartek ktoś rzucił koktajlem Mołotowa. Był to trzeci incydent tego rodzaju w ciągu minionego tygodnia.
Koktajl Mołotowa nie wywołał pożaru. Na głównych drzwiach meczetu napisano wulgarne antymuzułmańskie hasło.
W nocy z niedzieli na poniedziałek podpalono inny meczet - w mieście Esloev na południu kraju. Policja informowała o nieznacznych zniszczeniach materialnych; nikt nie został poszkodowany.
W dniu Bożego Narodzenia pięć osób odniosło obrażenia na skutek podpalenia meczetu przez nieznanego sprawcę w mieście Eskilstuna, w środkowej Szwecji. W chwili wybuchu pożaru w meczecie znajdującym się na parterze mieszkalnego budynku przebywało ok. 15-20 osób.
Do incydentów doszło w czasie, gdy w Szwecji trwa ostra debata o polityce imigracyjnej kraju. Skrajna prawica chce ograniczyć o 90 proc. liczbę osób mających prawo ubiegać się o azyl w Szwecji, podczas gdy partiom głównego nurtu zależy na utrzymaniu dotychczasowego liberalnego podejścia. W tym roku oczekuje się rekordowej liczby ponad 100 tys. wniosków o azyl.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.