Od środy w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej trwa strajk.
Związki z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w której kopalniach od środy trwa strajk, są gotowe przystąpić do rozmów zaproponowanych w czwartek wieczorem przez radę nadzorczą i zarząd spółki. Stawiają warunek, że nie weźmie w nich udziału prezes JSW Jarosław Zagórowski.
W czwartek wieczorem zakończyło się trwające ponad sześć godzin posiedzenie RN i zarządu JSW. Przewodniczący rady Józef Myrczek i prezes Zagórowski poinformowali m.in. o odstąpieniu od zamiaru zwolnienia dziewięciu związkowych liderów za nielegalny - według spółki - styczniowy strajk w kopalni Budryk. "Liczy się dobro 26-tysięcznej załogi JSW i absolutnie ten problem, związany z bezpieczeństwem pracy, przy rozmowach nie powinien nam towarzyszyć" - uzasadnił tę decyzję Zagórowski.
Sprawa rezygnacji ze zwolnienia związkowców z Budryka była jednym z dwóch głównych, formułowanych w czwartek postulatów związków JSW. Drugim było odwołanie z funkcji Zagórowskiego. Do tego nie doszło. "W wyniku takiego stanowiska my strajku przerwać nie możemy i na pewno nie przerwiemy. Na pewno też nie dojdzie do jego złagodzenia" - zapowiedział wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński.
Na zakończenie obrad zarząd i rada nadzorcza podpisały się pod wspólnym oświadczeniem. Znalazło się w nim m.in. stwierdzenie, że "w obecnej sytuacji konieczne jest podjęcie rozmów między pracodawcą a stroną społeczną". W rozmowach takich - wynika z oświadczenia - mieliby wziąć udział wspólnie wybrany mediator oraz obserwator z rady nadzorczej. Rozmowy miałyby dotyczyć "pozostałych kwestii spornych".
"Z chwilą podjęcia rozmów między stronami zarząd wycofa wniosek cywilny o zabezpieczenie, skierowany do Sądu Okręgowego w Gliwicach oraz wniosek złożony w trybie art. 36 ustawy o związkach zawodowych" - głosi fragment oświadczenia. Ta kwestia, jak wyjaśnił Myrczek, dotyczy kwestii legalności strajku w JSW. Wcześniej w czwartek zarząd stwierdził, że strajk jest "nielegalny w rozumieniu Ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych" - związki nie wyczerpały bowiem ustawowych procedur.
Rada i zarząd zdecydowały również o odstąpieniu od "zasad przyznawania posiłków profilaktycznych, będących przedmiotem sporu zbiorowego". Zarząd JSW przypominał wcześniej, że trwający w spółce spór dotyczył zabrania posiłków profilaktycznych pracownikom powierzchni, którzy nie pracują w warunkach szczególnie szkodliwych i nie są narażeni na ubytek energetyczny. Spółka wywodziła jako jedną z przyczyn nielegalności trwającego strajku, że poprzedzające go referendum nie dotyczyło przedmiotu sporu.
"Chcemy rozmawiać ze stroną społeczną, chcemy by pomógł nam w tym mediator, będzie też przedstawiciel rady nadzorczej" - mówił po zakończeniu wieczornych obrad Zagórowski. Dodał, że oświadczenie zostało przekazane stronie związkowej. "Czekamy na odpowiedź strony społecznej" - zaznaczył prezes JSW.
Wiceszef Solidarności w JSW powiedział w czwartek wieczorem PAP, że Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy JSW "ze zrozumieniem" przyjął stanowisko rady i zarządu spółki. W swoim wieczornym oświadczeniu związkowcy napisali, że są gotowi przystąpić do zaproponowanych rozmów - z udziałem mediatora - przy obecności przedstawicieli: rady nadzorczej, ministerstwa skarbu oraz przedstawicieli Międzyzwiązkowego Regionalnego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego
"Jedynym warunkiem rozpoczęcia tych rozmów jest nieuczestniczenie w nich prezesa (...) Jarosława Zagórowskiego, który ponosi całkowitą odpowiedzialność za obecną sytuację ekonomiczno-społeczną w JSW SA" - napisano w oświadczeniu Komitetu.
"My od rozmów nie uciekamy, stawiamy ten jeden, jedyny warunek: mówiliśmy to głośno, że z tym człowiekiem (prezesem Zagórowskim - PAP) już rozmawiać nie będziemy. Jest pozostałych czterech członków zarządu - z nimi możemy prowadzić w obecności mediatora i członka rady nadzorczej jakiekolwiek rozmowy. Posługujemy się jednakowym językiem, czyli polskim, więc może dojdziemy do czegoś" - uznał Brudziński.
Pytany o dalszą formę strajku związkowiec wskazał, że w najbliższym czasie raczej ona się nie zmieni. "Zobaczymy, jak ewentualnie te rozmowy" - zasygnalizował. Odnosząc się do udziału w nich mediatora podał, że w tym kontekście padły m.in. nazwiska Marka Kempskiego lub Longina Komołowskiego. "Jest taka wola, my ją przyjmujemy za dobrą monetę" - uznał Brudziński.
Przed popołudniowym spotkaniem rady nadzorczej JSW z zarządem spółki rada rozmawiała z delegacją związków. Jeszcze przed zakończeniem wieczornych rozmów związkowcy informowali, że przede wszystkim domagają się rezygnacji z planów zwolnienia związkowych liderów z Budryka oraz odwołania Zagórowskiego. Jak akcentowali, te dwie kwestie miałyby być "jedynym efektem" posiedzenia RN i zarządu spółki, "który mógłby zmienić obraz trwającego strajku".
Bezterminowy strajk trwa w kopalniach JSW od środy. Jak podają związki, ma on charakter rotacyjny i odbywa się na powierzchni - górnicy nie zjeżdżają pod ziemię; jedynie część załóg zabezpiecza wyrobiska. Wcześniej zarząd JSW ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy.
Protestujące związki sformułowały pięć postulatów. Prócz rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych, zażądały odwołania zarządu, któremu zarzucają nieudolność i powołania nowego. Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników w pozostałych kopalniach firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo oraz przyjęcie zatrudnionych tam bezpośrednio do JSW.
Stanowisko Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych JSW wobec decyzji podjętych w czwartek wieczorem przez RN i zarząd spółki ma zostać przedstawione podczas briefingu, który ma odbyć się w piątek o godz. 8. przed kopalnią Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.