Mają być kontynuowane w poniedziałek - z udziałem mediatora.
Po około dwugodzinnym spotkaniu zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej ze związkami, które od środy prowadzą strajk w kopalniach spółki, rozmowy zostały przerwane. Mają być kontynuowane w poniedziałek - z udziałem mediatora.
Poinformował o tym PAP szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, który uczestniczył w spotkaniu jako obserwator z ramienia Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer przekazała, że jeszcze w piątek ma zostać opublikowane oświadczenie ws. rozmów.
Kolorz relacjonował m.in., że ok. ośmioosobowa reprezentacja związków z JSW przedstawiła zarządowi swój punkt widzenia oraz informacje przekazane w czwartek radzie nadzorczej spółki. Strony uzgodniły, że spotkają się ponownie w poniedziałek o godz. 8 rano w siedzibie JSW.
"Kontynuacja w poniedziałek. Ustalono, że mediatorem w tej akcji strajkowej będzie pan Longin Komołowski (b. wicepremier i minister pracy - PAP). To są jedyne ustalenia na dziś" - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
"Przyczyny sytuacji są znane obu stronom. Był też pan przewodniczący rady nadzorczej (Józef Myrczek - PAP), który już w czwartek usłyszał wiele z tych rzeczy, o których dzisiaj mówili koledzy z Jastrzębia. Miejmy nadzieję, że ten poniedziałek jakieś rozstrzygnięcia przyniesie" - dodał Kolorz.
Jego zdaniem zarząd spółki jest już świadomy, że załoga JSW nie zaakceptuje żadnego porozumienia, dopóki za jego realizację odpowiedzialny będzie prezes spółki Jarosław Zagórowski. Jak przekonywał, pracownicy byli od czterech lat zapewniani, że zarobią na akcjach JSW - co nie nastąpiło, czy też ze podpisywane porozumienia będą przestrzegane - podczas gdy od trzech lat zdaniem związków są przez prezesa jednostronnie łamane.
Stąd w ostatnich dniach odwołanie Zagórowskiego stało się jednym z głównych postulatów strajkujących. Dotąd do tego nie doszło, a związki - mimo podjęcia rozmów - nie zamierzają łagodzić protestu, choć spełniony został inny ich kluczowy postulat: odstąpienia przez zarząd od zamiaru zwolnienia dziewięciu związkowych liderów za nielegalny - według spółki - styczniowy strajk w kopalni Budryk.
Rada nadzorcza i zarząd zgodziły się też dotąd, by w rozmowach ze związkowcami nie uczestniczył Zagórowski. W piątkowym spotkaniu ze strony zarządu udział wzięli wiceprezes ds. handlu Grzegorz Czornik, wiceprezes ds. technicznych Jerzy Borecki oraz wiceprezes ds. pracy i polityki społecznej Artur Wojtków (członek zarządu z wyboru załogi).
W JSW od środy trwa bezterminowy strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia. Jak podają związki, ma on charakter rotacyjny i odbywa się na powierzchni - górnicy nie zjeżdżają pod ziemię; tylko część załóg zabezpiecza wyrobiska. Wcześniej zarząd JSW ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy.
W czwartek w Warszawie związkowcy rozmawiali z radą nadzorczą JSW, potem RN przez kilka godzin obradowała z zarządem. Efektem było m.in. późniejsze zaproszenie związkowców do podjęcia rozmów z zarządem.
Niezależnie od tego w piątek około południa związki zorganizowały m.in. blokady rond znajdujących się w pobliżu jastrzębskich kopalni. Wsparcie ich działań od poniedziałku zapowiedzieli też związkowcy z innych spółek węglowych; nie ma to jednak - przynajmniej na razie - oznaczać wstrzymania wydobycia również u nich.
Rozpoczynając strajk związki z JSW sformułowały pięć postulatów. Obok rezygnacji z planów zwolnienia liderów związkowych z Budryka, zażądały odwołania zarządu, któremu zarzucają nieudolność i powołania nowego. Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników pozostałych kopalń firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo i przyjęcie tam zatrudnionych do JSW.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.