Interwencja zbrojna w Libii może być dla Włoch pułapką, stąd zamiast wywoływać wojnę, lepiej kontrolować środowiska muzułmańskie.
Takie zdanie wyraził patriarcha chaldejski Louis Raphael Sako. W wypowiedzi dla agencji Zenit odniósł się on m.in. do gróźb ze strony tzw. Państwa Islamskiego, jakoby jego bojownicy stali już u wrót Rzymu. W odpowiedzi Włochy w poczuciu zagrożenia wyraziły potrzebę międzynarodowej interwencji zbrojnej w Libii, szukając do tego przedsięwzięcia sojuszników nawet w Rosji.
„To jest pułapka – stwierdził patriarcha Sako. – Włochy muszą uważać z wojną. Można kontrolować granice, ale chyba ważniejsze byłoby monitorowanie tych, którzy są na miejscu. Najgroźniejsze są grupy uśpionych fundamentalistów. Lepiej nie zaczynać wojny, której nie umie się potem zakończyć, jak to zrobili Amerykanie w Iraku. A teraz mamy jeszcze wojnę w Syrii, i to już od czterech lat” – dodał iracki hierarcha katolicki.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.