Rosyjska Federalna Służba Archiwalna opublikowała dokumenty, mające według niej dowodzić, że żołnierze polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego byli "wspólnikami nazistów". To działania wzorowane na najgorszym okresie komunistycznej propagandy - uważa IPN.
Zarzut dot. polskich Żołnierzy Wyklętych sformułował szef Rosarchiwu Andriej Artizow w wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety", w którym anonsuje zbiór tych materiałów, zatytułowany "Jak polskie podziemie zbrojne +pomagało+ Armii Czerwonej rozgromić nazistowskie Niemcy". Na zbiór ten złożyło się 70 dokumentów, z czego 61 - jak zaznaczył Artizow - opublikowano po raz pierwszy.
"Wychodzi na to, że ci żołnierze podziemia występowali jako wspólnicy nazistów i przeszkadzali w rozgromieniu faszystowskich Niemiec" - powiedział Artizow.
Rozmowę z szefem Federalnej Służby Archiwalnej, zaczynającą się na pierwszej kolumnie, "Rossijskaja Gazieta" opatrzyła tytułem "Strzał w plecy" i podtytułem "Odtajniono. Kto walczył na tyłach Armii Czerwonej, wyzwalającej Europę od faszyzmu?". Dziennik zilustrował ją zdjęciem żołnierzy polskiego podziemia zbrojnego z lat II wojny światowej. "Tak zwana polska +samoobrona+ napadała na nasze lazarety, mordowała pielęgniarki, lekarzy i żołnierzy udających się na urlop po wyleczeniu ran" - czytamy w podpisie pod fotografią.
"(...) Opublikowano dziś dokumenty, które mają zohydzić pamięć o bohaterach Polski Podziemnej. Działania te wzorowane są na najgorszym okresie komunistycznej propagandy. Są one jednocześnie kolejnym przykładem tego, że współczesna Rosja w coraz większym stopniu odwołuje się do dziedzictwa stalinowskiego Związku Sowieckiego. Zamiast dążenia do pojednania, opartego na prawdzie i pamięci, Rosja wybiera drogę konfrontacji, opartej na pogardzie dla ofiar sowieckich zbrodni" - napisał w przesłanym PAP oświadczeniu prezes IPN Łukasz Kamiński.
"Rossijskaja Gazieta" podała, że jej publikacja poświęcona jest obchodzonemu w Polsce 1 marca Narodowemu Dniu Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Sam Artizow przekazał, że do upublicznienia dokumentów Federalną Służbę Archiwalną skłoniły "delikatnie mówiąc, dziwne polskie oficjalne dygresje historyczne: że Oświęcim wyzwalali Ukraińcy i że świętować Zwycięstwo należy nie w Moskwie, lecz w Gdańsku".
Szef Rosarchiwu podkreślił, że wśród publikowanych dokumentów jest lista 700 żołnierzy Armii Czerwonej zabitych w Polsce w okresie od końca 1944 do maja 1945 roku. Zwrócił też uwagę, że w zbiorze są również akty ekspertyz z zakresu medycyny sądowej, mówiące o tym, że "czerwonoarmistom wykłuwano oczy i rozpruwano brzuchy". Rosarchiw upublicznia także fragmenty listów żołnierzy Armii Czerwonej z Polski, w których ci m.in. skarżyli się swoim bliskim na to, że "boją się pójść do lasu za potrzebą - bo tam zabijają".
Wśród dokumentów jest też fragment stenogramu z konferencji w Jałcie, w którym Józef Stalin opowiada o sytuacji na tyłach Armii Czerwonej w Polsce. Jest list radzieckiego tyrana do Franklina D. Roosevelta, w którym komentuje on swoje rozmowy z premierem rządu RP na uchodźstwie Stanisławem Mikołajczykiem w Moskwie, jak również odpowiedź prezydenta USA na to posłanie.
Wśród upublicznionych przez Federalną Służbę Archiwalną dokumentów są szyfrotelegramy ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesława Mołotowa do ambasadora ZSRR w Waszyngtonie Andrieja Gromyki z 28 grudnia 1944 roku i ambasadora ZSRR w Londynie Fiodora Gusiewa z 3 stycznia 1945 roku. Ten pierwszy dotyczy "przechwyconej u agentów polskiego rządu emigracyjnego radiokorespondencji na temat organizacji zabójstw żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej na terytorium Polski", a drugi - "przechwyconej radiokorespondencji rządu Stanisława Mikołajczyka z osobami prowadzącymi walkę zbrojną przeciwko Armii Czerwonej na terytorium Polski".
Są tam też notatki, w tym kontrwywiadu wojskowego SMIERSZ, z wykazami żołnierzy Armii Czerwonej zabitych i rannych "w wyniku ataków różnych zbrojnych formacji podziemnych na terytorium Polski", telefonogram przedstawiciela ZSRR przy PKWN Nikołaja Bułganina do wicekomisarza spraw zagranicznych ZSRR Andrieja Wyszyńskiego z 3 listopada 1944 roku "o działaniach zbrojnych Armii Krajowej przeciwko Armii Czerwonej na terytorium Polski" i raport Bułganina dla Stalina z 29 listopada 1944 roku "o stratach Armii Czerwonej w wyniku ataków ze strony polskiego podziemia zbrojnego na radzieckich wojskowych w okresie od 1 sierpnia do 25 listopada 1944 roku".
Rosarchiw opublikował również doniesienia członka Rady Wojennej I Frontu Białoruskiego Konstantina Tielegina z 31 października 1944 roku "o podziemnych formacjach zbrojnych Armii Krajowej w strefie przyszłych działań bojowych wojsk frontu i formowaniu polskich legionów do walki z Armią Czerwoną" oraz z 11 listopada 1944 roku o "rozstrzelaniu przez polskie podziemne oddziały AK rosyjskich partyzantów i jeńców zbiegłych z niemieckiej niewoli".
W zbiorze Rosarchiwu jest ponadto doniesienie szefa Głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej Józefa Szykina dla Stalina z 1 września 1945 roku o "aktywizacji działań polskiego podziemia zbrojnego przeciwko żołnierzom Armii Czerwonej na terytorium Polski".
"Wojna +pamięci historycznych+ - to nie nasz wybór. To nie my ją rozpętaliśmy" - oświadczył Artizow.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.