"Grzechy" popełniane we wzajemnych relacjach były przedmiotem pierwszego koszalińskiego Forum Media-Kościół. Księża i dziennikarze - uczestnicy spotkania - wspólnie zastanawiali się także, czy w tej materii jest możliwe "rozgrzeszenie".
Gościem specjalnym forum był ks. Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Jak przyznaje, największym problemem jest wzajemna komunikacja między duchownymi a dziennikarzami. – Ludzie Kościoła i ludzie mediów to ludzie z dwóch różnych światów, ale chodzi o to, byśmy umieli się porozumiewać – uważa ks. Kloch.
– My, biję się we własne piersi, musimy mówić prostszym językiem. Popatrzmy choćby na Jana Pawła II, który ten czas dla mediów miał i znakomicie wykorzystywał media do głoszenia Ewangelii. Często język, którym posługuje się strona kościelna, jest bardzo hermetyczny, zbyt niejasny, a do tego mówimy zbyt długo, dziwiąc się, że z naszej 15-minutowej wypowiedzi dziennikarz wykorzysta 20 sekund. Zawsze odpowiadam w takiej sytuacji: to naucz się mówić mądrze w 20 sekund – przyznaje rzecznik KEP.
Po stronie mediów głównego grzechu ks. Kloch upatruje w braku odpowiedzialności za przekaz.
– Oczekiwałbym bardzo odpowiedzialnego podchodzenia do trudnych, a nawet bardzo trudnych tematów. Nie zapominajmy, że media powinny też edukować, nie tylko informować. Grzechem mediów jest najczęściej wałkowanie tematu, często w sposób wręcz niemiłosierny i – niestety – bardzo często w sposób jednostronny lub bez dostrzegania takich samych problemów w innych środowiskach. Jeśli media maja pomagać ludziom, to powinny w trochę szerszym kontekście rozważać i pokazywać tematy. Ja rozumiem, że to musi być ciekawe, ale czy zawsze musi być sensacyjne? Oczekiwałbym od mediów pójścia w stronę mniejszej sensacji, a większej odpowiedzialności w podejściu do trudnych tematów – mówi ks. Józef Kloch.
W koszalińskim forum udział wzięło kilkadziesiąt osób: duchownych i dziennikarzy. Obydwie strony przyznają, że to bardzo dobry pomysł choćby na... wzajemne poznanie się.
– Mam prośbę, żebyście zobaczyli w nas też ludzi. Nie każdy z nas ze względu na swoje predyspozycje nadaje się do wypowiadania w mediach: począwszy od zwykłego stresu, który nie pozwoli przed kamerą czy mikrofonem sklecić trzech sensownych słów, po inne, ludzkie sytuacje. Nie każdy ks. Nowak czy Kowalski jest do tego zdolny. Inną sprawą jest styl, w jakim się tej wypowiedzi odmówi. Jest różnica miedzy trzaśnięciem furtką czy słuchawką, a powiedzeniem: przepraszam, nie jestem kompetentny, proszę się zwrócić do rzecznika – mówił podczas dyskusji ks. Tomasz Tomaszewski, diecezjalny moderator Ruchu Światło–Życie i wykładowca koszalińskiego seminarium duchownego.
Katarzyna Kużel, dziennikarka Radia Koszalin, przyznaje, że pomocą we wzajemnych relacjach bez wątpienia są kompetencje i profesjonalizm. Nie tylko duchownych, ale i dziennikarzy zajmujących się tematami kościelnymi.
– To niezbędne w każdym zawodzie. Jeśli czytamy, oglądamy, spotykamy się z ludźmi, poszerzamy horyzonty, to wzrastają kompetencje. One są niezbędne. Ja mam komfort pracy, że nie zajmę się tematem, na którym się nie znam, bo myślę, że to niezmiernie ważne, żeby wiedzieć, o czym się mówi. Mogę sobie prywatnie porozmawiać o sporcie i pooceniać, czy ktoś dobrze skoczył, czy wyszedł mu podwójny toeloop czy nie, ale nie czuję się kompetentna, żeby informować o tym innych jako dziennikarz. Z pisaniem czy mówieniem o Kościele jest podobnie - zauważa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.