Wicepremier Tomasz Siemoniak rozpoczął we wtorek w Waszyngtonie negocjacje ws. realizacji kwietniowej decyzji rządu o zakupie amerykańskich zestawów obrony powietrznej Patriot. Szef MON liczy na jak największą obecność wojskową USA w Polsce w ramach tej umowy.
"Otworzyliśmy właśnie negocjacje, jeśli chodzi o stronę polityczno-wojskową" - powiedział Siemoniak dziennikarzom po spotkaniu z amerykańskim ministrem obrony Ashtonem Carterem. Chodzi o realizację decyzji rządu RP, który 21 kwietnia zdecydował, by w ramach programu obrony powietrznej średniego zasięgu "Wisła" wybrać zestawy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Patriot produkcji amerykańskiej.
"Obydwaj z sekretarzem Carterem zdajemy sobie sprawę, że wymaga to szybkich działań. Nam zależy na czasie, USA również, gdyż widzą w tym przedsięwzięciu znaczący przyrost zdolności bojowych Polski i Sojuszu (Północnoatlantyckiego), więc można powiedzieć, że jest w naszym wspólnym interesie" - powiedział.
Podkreślił, że USA zdają sobie sprawę ze strategicznego charakteru tej decyzji dla Polski, gdyż chodzi o "decyzję na dziesięciolecia", która powiąże obronę powietrzną obu państw. Pytany, czego Polska oczekuje od strony amerykańskiej w ramach negocjacji, powiedział: "Jak największej obecności wojsk USA". Dodał, że ma nadzieję na rozmieszczenie w Polsce większej ilości amerykańskiego sprzętu oraz na przekształcenie w przyszłości obecnych rotacyjnych pobytów amerykańskich wojskowych "w stałą obecność".
Ocenił też, że Polska wyciągnęła wnioski z pewnych rozczarowań, jakie towarzyszyły realizacji umowy na zakup amerykańskich myśliwców F-16, i dlatego rząd zdecydował, że rozmowy w sprawie zestawów Patriot będą prowadzone dwutorowo - z rządem USA oraz z producentem, firmą Raytheon.
"Myślę, że ta dwutorowa konstrukcja pozwoli uniknąć sytuacji, gdzie na zbyt niskim szczeblu i na poziomie firm zaczęły się rozgrywać jakieś rzeczy. Oceniam po naszej dzisiejszej rozmowie oraz po rozmowie z prezesem firmy Raytheon (kilka dni temu w Warszawie - PAP), że wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważna to decyzja (o zakupie zestawów Patriot). To nie jest zakup pojedynczego systemu, o którym się zapomina po roku, dwóch, to decyzja na dziesięciolecia. Nasza współpraca z USA będzie oceniana przez pryzmat tej decyzji" - podkreślił.
"Wiążemy się z rządem USA i ta umowa będzie mieć charakter międzyrządowy, by mieć pewność, że zyskamy najlepsze możliwe rozwiązanie. (...) Zależy nam, żeby za naszymi plecami był najsilniejszy partner na świecie, który nie boi się iskanderów, bo wydaje na obronę więcej niż wszystkie inne państwa świata razem" - dodał minister obrony.
Siemoniak poinformował, że sekretarz obrony USA podtrzymał deklarację umieszczenia w Redzikowie elementu amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, który ma być gotowy w 2018 r. Potwierdził, że USA przedłużą obecne rotacyjne ćwiczenia w Polsce na 2016 r. Ponadto - jak mówił Siemoniak - Carter z uznaniem odniósł się do decyzji Polski o gotowości zwiększenia wydatków obronnych do 2 proc. PKB.
Minister powiedział, że podczas rozmowy z Carterem mówiono też o innych planach modernizacji armii i zakupie przez Polskę kolejnego nowoczesnego sprzętu. Pytany, czy USA odpowiedziały na polski list w sprawie zainteresowania kupnem amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk, Siemoniak powiedział, że ta sprawa "nie była szczegółowo omawiana".
Politycy rozmawiali też o sytuacji na Ukrainie. Jak relacjonował Siemoniak, powiedział Carterowi, że zdaniem Polski to "zaangażowanie USA (w rozwiązanie konfliktu) oraz amerykańska obecność w Europie stanowią o bezpieczeństwie Polski i Europy". W tym kontekście powtórzył też, że Polsce zależy na tym, by do przyszłorocznego szczytu NATO w Warszawie zostały wdrożone decyzje szczytu w Newport, m.in. w sprawie tzw. szpicy, czyli nowych sił szybkiego reagowania.
"Myślę, że na szczyt NATO w Warszawie będziemy gotowi z nowym pakietem, warszawskim, by odczarować nazwę Układu Warszawskiego, który doprowadzi do tego, że w Europie Wschodniej powstanie twarda natowska i amerykańska infrastruktura" - powiedział Siemoniak.
W kwietniu poinformowano, że w ramach programu "Wisła" Polska zamierza kupić osiem baterii obrony powietrznej średniego zasięgu Patriot. Każda bateria ma zawierać dwie jednostki ogniowe, każda z trzema wyrzutniami. W zestawach mają się znaleźć docelowo rakiety PAC-2 GEM-T i PAC-3 MSE; ich dokładnej liczby i kombinacji obu typów MON nie ujawnia. Według resortu jednym z ważnym kryteriów była zdolność do zwalczania rosyjskich rakiet Iskander.
Podpisanie umowy jest planowane na 2016 r. W ciągu trzech lat od jej zawarcia mają zostać dostarczone dwie baterie w obecnie dostępnej wersji (ale już z wykorzystaniem polskich podzespołów, np. podwozi), a w 2022 r. - dwie baterie w docelowej konfiguracji z radarem 360 stopni. Kolejne cztery mają być dostarczone do 2025 r. Wtedy też pierwsze dwie baterie, przysłane w ramach rozwiązania pomostowego, mają zostać zmodernizowane do standardu docelowego.
W ramach operacji "Atlantic Resolve", rozpoczętej wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, od kilkunastu miesięcy w Polsce rotacyjnie ćwiczą pododdziały z USA i innych państw sojuszniczych.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.