ONZ może i powinna robić dużo więcej na rzecz ochrony nieletnich przed zbrodniami wojennymi. Z ostrą krytyką Rady Bezpieczeństwa w tym zakresie wystąpił stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Nowym Jorku.
Przemawiając na forum Rady abp Bernardito Auza zwrócił uwagę na coraz bardziej barbarzyńskie oblicze wojny. Powołał się przy tym na badania, które pokazują, że podczas gdy na początku ubiegłego stulecia osoby cywilne stanowiły zaledwie 5% śmiertelnych ofiar działań militarnych, to pod jego koniec – aż 90%.
Zabudowania cywilne, szkoły, szpitale czy budynki sakralne nie są już wyłączone z działań wojennych, a co gorsza, stały się ich częstym celem – stwierdził watykański dyplomata. To samo można powiedzieć o dzieciach. Zabija się je, okalecza, porywa, zaciąga do wojska, sprzedaje i wykorzystuje seksualnie. Co więcej, są one wykorzystywane w niespotykanych dotąd celach, na przykład do samobójczych zamachów bombowych. W sposób szczególny abp Auza napiętnował proceder porywania nieletnich. Stają się oni potem ofiarą wielorakich zbrodni. Tytułem przykładu watykański obserwator przy ONZ wspomniał o ubiegłorocznym porwaniu przez islamistów 276 uczennic w Nigerii. Zaapelował zatem do Rady Bezpieczeństwa o zdecydowane działania, między innymi o wyłączenie z działań wojennych budynków przeznaczonych dla dzieci oraz o pociąganie do odpowiedzialności tych, którzy dopuszczają się zbrodni względem nieletnich.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.