Bigos z budyniem: Wyszło Szydło z worka

Komentarzy: 10

Wojciech Teister

publikacja 22.06.2015 10:42

Czyli nie całkiem poważny przegląd wydarzeń tygodnia, odcinek 4.

1. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - trwa casting na mesjasza polskiej lewicy. Jak słusznie zauważyły lewicowe media, m. in. portal Tomasza Lisa "Natemat" lewica nad Wisłą poszukuje mesjasza. Lider już nie wystarczy - konieczny jest ktoś, kto wskrzesiłby trupa. Eko-tęczowa gromadka wraz z grupką czerwonych jak arbuz post-PeeReLowskich działaczy wypatruje zapowiadanego przez Lisowczyków politycznego zbawcy jak suche pole deszczu. Najpierw śmiercią naturalną padły Wanda Nowicka i Anna Grodzka, którym nie udało się nawet zebrać wymaganych do startu w wyborach prezydenckich podpisów (co udało się nieznanemu nikomu Pawłowi Tanajno na przykład). Później mesjańskie nadzieje zaprzepaściła Magdalena Ogórek, która okazała się w tym samym stopniu lewicowa, co Leszek Miller papieski. Po wyborach prezydenckich tempo castingu przyspieszyło i średnio raz w tygodniu "NaTemat" serwuje nam nowego kandydata, który jednak albo nie ma na tę rolę ochoty (jak Robert Biedroń, któremu dobrze w Słupsku), albo nie ma nic do zaoferowania (jak zakładający nową partię starzy wyjadacze - Rozenek i Napieralski). Lewicy życzymy cierpliwości - niektórzy na swojego mesjasza czekali tysiące lat, więc nie ma sensu poddawać się zbyt wcześnie.

Bigos z budyniem: Wyszło Szydło z worka

Robert Biedroń nie chce być mesjaszem lewicy w Polsce Jakub Szymczuk /Foto Gość

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 6 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..