Decyzja profesora, że nie chce pogrzebu katolickiego, wzbudziła zamieszanie, głównie w mediach. Sprawę próbuje w "Dzienniku" wyjaśnić o. Kowalczyk.
Z jednej strony słychać głosy, by przypadkiem księża i biskupi nie próbowali tego pogrzebu sakralizować (nikt nie zamierza), z drugiej zarzuty, że w innym przypadku komuś pogrzebu katolickiego odmówiono, mimo prośby rodziny, choć przecież "mógł się nawrócić". Stanowisko Kościoła w tej sprawie na łamach "Dziennika" tłumaczy o. Dariusz Kowalczyk SJ, prowincjał jezuitów. Czy ateista może być zbawiony? Jeśli tak, czemu Kościół odmawia mu pogrzebu? Czy można przekreślać kogoś, bo wcześniej, choćby całe życie, głosił poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła? - pyta Piotr Zaręba. - W świecie chrześcijańskim, a zwłaszcza katolickim, żadne ceremonie nie wyglądają i nie brzmią tak pięknie jak religijne. Żądanie katolickiego pogrzebu przez ateistę "to wyraz swoistego uznania dla Kościoła". O. Kowalczyk mówi o prymacie sumienia, "anonimowych chrześcijanach", nadziei (nie pewności) zbawienia każdego człowieka oraz podstawowym fakcie, że katolicki pogrzeb jest ceremonią religijną, nie usługą, i zorganizowanie go dla osoby niewierzącej i konsekwentnie żyjącej w zgodzie z głoszonym poglądem jest tragikomedią. Przypomina też, że sposób pochowania ciała nie wyrokuje o zbawieniu człowieka. Komentując stwierdzenie o "uznaniu dla Kościoła" dodaje zdanie, które warto zauważyć: "Mam nadzieję jednak, że nie jest to tylko uznanie dla czerwonego dywanu, pięknego wystroju świątyni czy organów. Ludzie wyczuwają, że w uroczystościach kościelnych jest głębszy sens. Otwarcie na coś, czego nie sposób nawet nazwać, ale co się wyczuwa." Od Redakcji Katolicki ślub czy pogrzeb stały się często rytuałami społecznymi, nie religijnymi. Z pewnością nie są usługą, która się komukolwiek należy. A jednak zawsze trzeba się chyba zastanowić, na ile taki pogrzeb jest tylko żądaniem rytuału, a na ile oznacza otwarcie człowieka (rodziny, przyjaciół) na sens, którego przedtem nie dostrzegali. Katolicki pogrzeb osoby niewierzącej może być przyczyną zgorszenia. Może być tez oznaką braku szacunku dla człowieka, który dokonywał wyborów. Warto jednak zachować wrażliwość na możliwe motywacje. Śmierć bliskiej osoby w końcu zawsze jest momentem, gdy zadaje się pytania o cel i sens życia. Joanna Kociszewska
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.