Reklama

Afryce trzeba dać szansę - rozmowa z abp. Henrykiem Hoserem SAC

17 marca Ojciec Święty uda się w swą pierwszą podróż apostolską na kontynent afrykański. Odwiedzi Kamerun i Angolę. O problemach Czarnego Lądu i wyzwaniach przed jakimi staje tamtejszy Kościół mówi abp Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, przez wiele lat misjonarz w Afryce.

Reklama

KAI: Jakie są szanse na jednanie wyznawców rożnych religii? – Z moich doświadczeń dotyczących Afryki Środkowej, okolic źródeł Nilu mogę powiedzieć, że nie było otwartych konfliktów religijnych. Co więcej na nasze uroczystości – np. inaugurację parafii, czy poświęcenie kościołów – zapraszaliśmy również zwierzchników wspólnot muzułmańskich. I była to obecność, z zachowaniem wzajemnego szacunku. Obecnie trwające konflikty przybrały charakter niesłychanie groźny. Na przykład w południowym Sudanie arabska ludność pochodząca z północy kraju zwalcza nawet swych islamskich współwyznawców pochodzenia afrykańskiego. Jest to m.in. dramat Darfuru. Przecież większość osób w znajdujących się na pograniczu Czadu i Sudanu obozów dla uchodźców stanowią muzułmanie albo wyznawcy religii tradycyjnej. Doszło do gwałtownego zaostrzenia sytuacji na północy Nigerii, gdzie pojawił się nurt fundamentalistyczny islamu i zaczęto prześladować chrześcijan, palić parafie, mordować ludzi. Nie zawsze spotykało się to z aktywnym przeciwdziałaniem władz. Z drugiej strony chciałbym zaznaczyć, że Kościół katolicki jest w Nigerii niezwykle silny. Ma doskonale rozwiniętą strukturę, bardzo wielu biskupów, księży, sióstr miejscowych. Również w Wybrzeżu Kości Słoniowej doszło do spięć na tle religijnym, gdzie rebelia przyszła z północy – z krajów silnie zislamizowanych, Burkina Faso czy Mali. W tamtejszym konflikcie mamy do czynienia zarówno z czynnikiem religijnym jak etnicznym, politycznym. KAI: Na ile pielgrzymka Benedykta XVI może wpłynąć na załagodzenie konfliktów? Dać nowy impuls w życiu tamtejszych Kościołów? – To będzie pielgrzymka nadziei – zwrócenie uwagi na Afrykę. Zauważmy, że media niewiele albo nic nie piszą o Czarnym Lądzie. O ile przed kilkudziesięciu laty pisało się wiele, to praktycznie po tragedii Rwandy czyli po 1994 roku nad Afryką rozciągnięto zasłonę milczenia. Kontynent ten istnieje tylko w wyspecjalizowanych radiostacjach i prasie. Szeroko pojęta opinia publiczna nie ma orientacji w wydarzeniach afrykańskich, nie wie dlaczego jest tam aż tak źle. KAI: Czym na tym tle wyróżniają się kraje, które odwiedzi Ojciec Święty – Angola i Kamerun? – Kamerun nie jest teatrem gwałtownych starć, miał szansę żyć w pokoju, ale jest to kraj, który rozwija się bardzo powoli, znajduje się w stadium stagnacji. Natomiast Angola padła ofiarą wieloletniego konfliktu zbrojnego, który wyniszczył ją ludnościowo i gospodarczo. Podziały nadal się utrzymują i sprawiają, że również ten kraj się nie rozwija. A jeśli już to chaotycznie, czego przykładem stolica – Luanda. Ludzie opuszczają wieś i udają się do niej z mirażem wielkiego miasta. Koczują potem w bardzo złych warunkach sanitarnych. Można więc powiedzieć, że są to kraje, którym Ojciec Święty przynosi nadzieję nie tylko dlatego, że jest najwyższym autorytetem moralnym na świecie. Także dlatego, że sprawi, iż przez krótki choć czas reflektory całego świata skierowane będą na kontynent afrykański. Chciałbym powiedzieć, że pomimo trudnych warunków i ogromnego cierpienia milionów Afrykańczyków ten Kościół rośnie, wierzy w życie i w to, że promotorem misji jest Duch Święty.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Sobota
wieczór
2°C Niedziela
noc
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama