Podczas Mszy św. na stadionie Amadou Ahidjo w Jaunde Benedykt XVI wzywał do ochrony życia i rodziny. Ostrzegał też Afrykańczyków przed zagrożeniami, jakie niesie globalizacja.
Około sześćdziesięciotysięczny tłum entuzjastycznie przyjął słowa papieża w obronie najuboższych warstw społeczeństwa – informuje „Gazeta Wyborcza”. Ojciec Święty zwracał uwagę, że na kontynent afrykański systematycznie wdzierają się międzynarodowe organizacje w poszukiwaniu naturalnych surowców. Są źródłem problemów miejscowych przedsiębiorstw i wywłaszczają ludność z jej ziemi. Tekst Instrumentum laboris, przekazany na zakończenie Eucharystii afrykańskim biskupom, mówi również o podtrzymywaniu wojen, dzięki którym utrzymuje się duży popyt na broń. Papież zwrócił też uwagę, że systematyczne ucieczki młodych z terenów wiejskich prowadzą do utraty więzi między pokoleniami, a tym samym do zaniku dawnej mądrości dziedziczonej po przodkach – czytamy na łamach gazety. Stąd też rodzina afrykańska przeżywa obecnie kryzys, wpisując się tym samym w ogólnoświatową tendencję – dodaje „Rzeczpospolita”. Gazeta Wyborcza przypomina również wczorajsze spotkanie Benedykta XVI z muzułmanami. Jak pisze „papież wrócił wczoraj do swego ulubionego tematu jednania wiary z rozumem”. Zachęcał muzułmanów, których nazywał przyjaciółmi, do budowy wespół z katolikami sprawiedliwego społeczeństwa – informuje GW. Chociaż papież jest informowany o burzy, jaka rozpętała się wokół jego poglądu na temat prezerwatyw, wczoraj ani słowem nie nawiązał do tego tematu. Podczas Mszy w Jaunde modlono się za ofiary AIDS, malarii, głodu i wojen domowych w Afryce – wyjaśnia Rzeczpospolita. Jak dodaje, papieża bronią hierarchowie afrykańscy, którzy podzielają pogląd, wstrzemięźliwość i wierność to wartości wpływające na powstrzymanie epidemii AIDS. Komentatorów Gazety Wyborczej taki pogląd jednak nie przekonuje. Katarzyna Wiśniewska twierdzi na łamach gazety, że sztywne stanowisko w sprawie używania prezerwatyw nie wróży dobrze Kościołowi, którego nadzieją jest wiara Afrykańczyków. „Kościół niedawno był bliższy zrozumienia problemu” – pisze autorka, nawiązując do wydarzeń z roku 2006. Wówczas Papieska Rada Duszpasterska Pracowników Służby Zdrowia ogłosiła, że przygotowała studium dopuszczalności stosowania prezerwatyw, w przypadku, gdy jeden z małżonków jest zakażony wirusem HIV. Rzecznik Watykanu stwierdził, jak cytuje Gazeta Wyborcza, że Kościół jest czynny i kompetentny w walce z HIV. K. Wiśniewska komentuje tę wypowiedź stwierdzeniem, że nie załatwi się problemu zachętami do „właściwego wychowania seksualnego” i życia w czystości. Zwraca uwagę, że afrykańskie kobiety nieraz są zmuszane do seksu przez zakażonych HIV mężów. Dowodzi, że w Kościele stanowiska co do używania prezerwatyw są podzielone. Powołuje się na informacje, iż część misjonarzy godzi się na stosowanie prezerwatyw, jako „mniejszego zła”. Przypomina polemikę kardynała Carlo Marii Martiniego z oficjalnym stanowiskiem Kościoła w sprawie antykoncepcji. Czytamy w Wyborczej, że Benedykt XVI zamiast skorzystać z okazji do uwrażliwienia świata na problemy Afryki, musi koncentrować się na obronie stanowiska, którego obronić się nie da.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.