Z projektu ustawy medialnej wypadł zapis o ochronie wartości chrześcijańskich. W ich miejsce proponują przepisy antydyskryminacyjne. "To nawiązanie do równościowych idei Mao Tse Tunga" - uważa biskup Tadeusz Pieronek, donosi "Dziennik"
W miejscu dotychczas obowiązującego przepisu w przygotowywanej przez posłów PO, PSL i SLD ustawie znalazł się zapis o "przeciwdziałaniu dyskryminacji ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć, orientację seksualną. Zdaniem biskupa Tadeusza Pieronka "to element nowej ideologii, która nawiązuje do myśli Mao Tse Tunga: wszyscy mają być równi i nie ma żadnych wartości nadrzędnych. Po prostu jest to pogoń za modą, która moim zdaniem jest niebezpieczna, bo prowadzi do relatywizmu. To nowa ideologia ludzi, którzy kierują się zupełnie innymi wartościami niż cała tradycyjna Europa" - czytamy w"Dzienniku". Natomiast zdaniem ks. Adama Bonieckiego, redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" mediów nie da się zmusić do tego, by promowały wartości chrześcijańskie. Ważne jednak jest, aby elementy tych wartości były w nich stale obecne. "Choć ta zamiana jest pewnym zredukowaniem tego, co było bo zapisane, bo wartości chrześcijańskie to coś więcej niż szacunek do drugiego człowieka, to jednak nie zapominajmy, że nowe zapisy również są ich częścią" - mówi na łamach "Dziennika" ksiądz Boniecki.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.