W najbliższych dniach we Włoszech ukaże się zbiór tekstów zatytułowany „W obronie Piusa XII. Racje historii". Ich autorem jest m.in. Benedykt XVI.
Artykuły do książki napisali także kard. Tarcisio Bertone, biskupi Gianfranco Ravasi i Rino Fisichella oraz Paolo Mieli, Saul Israel i Andrea Riccardi. Całość do druku przygotował i opatrzył przedmową naczelny redaktor „L'Osservatore Romano” Giovanni Maria Vian. Fragmenty tego wstępu zamieszcza dziennik „Il Sole-24 Ore” w wydaniu z 29 marca. Autor przypomina, że w chwili śmierci w 1958 roku, papież Pacelli otoczony był powszechnym szacunkiem i wdzięcznością i zastanawia się, co spowodowało, że w ciągu kilku zaledwie lat, do 1963, wizerunek ten uległ tak zasadniczej zmianie. Zdaniem G. M. Viana, „powody są zasadniczo dwa: pierwszy związany jest z trudnymi decyzjami politycznymi, podejmowanymi przez Piusa XII od samego początku pontyfikatu, potem podczas tragedii wojennej, w końcu w okresie zimnej wojny”. Linia przyjęta w latach konfliktu przez papieża i Stolicę Apostolską, niechętna totalitaryzmom, ale tradycyjnie neutralna, faktycznie jednak sprzyjała przymierzu antyhitlerowskiemu i cechował ją bezprecedensowy wysiłek humanitarny, który ocalił wiele istnień ludzkich. Polityka ta była w każdym razie antykomunistyczna i dlatego, już w czasie wojny, propaganda sowiecka zaczęła wskazywać na papieża jako na wspólnika nazizmu i jego błędów. Drugą przyczyną zmiany nastawienia do Piusa XII było nadejście jego następcy – Angelo Giuseppe Roncallego. „Opisany jeszcze przed konklawe jako kandydat (a po wyborze jako papież) okresu przejściowego, przede wszystkim ze względu na podeszły wiek, od razu powitany został jako „dobry papież” i bez cienia wątpliwości coraz bardziej przeciwstawiany poprzednikowi: ze względu na charakter i radykalnie odmienny styl, ale również z powodu nieoczekiwanej i głośnej decyzji o zwołaniu soboru” – pisze redaktor naczelny watykańskiego dziennika. Jest on przekonany, że „niekończący się spór na temat milczenia papieża Pacellego [w czasie wojny] doprowadził do przyćmienia obiektywnego znaczenia ważnego pontyfikatu, wręcz decydującego dla przejścia od tragedii ostatniej wojny światowej, przez zimną wojnę i trudności okresu odbudowy, do nowych czasów”. Z tezą Giovanniego Marii Viana polemizuje na łamach tego samego dziennika historyk Kościoła katolickiego Emma Fattorini. Jej zdaniem „bezcelowe jest odpowiadanie hagiografią na poważne badania, które wysuwają problemy i nasuwają wątpliwości, z którymi, także w kwestiach najbardziej kontrowersyjnych, należałoby się zmierzyć bez obawy”. „Jaki sens ma na przykład odpowiadanie na zarzut jego rzekomego antysemityzmu, podając nieodmiennie liczbę Żydów, którym Pius XII pomógł ocaleć, jak gdyby ta sprawa była przedmiotem sporu?”, pyta włoska uczona. Nie przekonuje jej również teza o tym, że za polemikami wokół postawy tego papieża w czasie ostatniej wojny stoi sowiecka propaganda, ponieważ „w ten sposób ignoruje się wątpliwości, niepokoje i milczenie, a przede wszystkim autentyczne dylematy, jakie rodziły się w sercu samego Pacellego”. „Jednym słowem należy ujawniać spiski i deformacje, przede wszystkim jednak należy ze spokojnym i wolnym od goryczy sercem powrócić do studiów. Nie lękając się «cui prodest» można zapytać na przykład, czy w niektórych kluczowych momentach, jak w miesiącach, które poprzedzały wybuch wojny, wybór logiki czysto dyplomatyczno-konkordatowej nie był spowodowany tym, że papież, podobnie jak wielu jego współczesnych, nie rozumiał, co się dzieje. I dlatego groziło mu, że pozostanie sekretarzem stanu samego siebie”, pisze profesor Emma Fattorini. „W obronie Piusa XII. Racje historii” (wyd. Marsilio, Wenecja, stron 168, cena 13 euro).
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.