W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek w bazylice św. Jana na Lateranie, w momencie, gdy Benedykt XVI mył nogi dwunastu kapłanom, wierni zbierali na pomoc wspólnocie katolickiej w Strefie Gazy.
“L'Osservatore Romano” pisze w dzisiejszym numerze o tym, na co dokładnie przeznaczone będą ofiarowane przez rzymian pieniądze. Powiedział o tym watykańskiemu dziennikowi ksiądz Manuel Musallam, proboszcz parafii Świętej Rodziny z Gazy, który oznajmił, że pomocą podzielą się z innymi chrześcijanami, a także z muzułmanami. Dwustu tamtejszych parafian z radością przyjęło wiadomość, że papież postanowił te pieniądze przeznaczyć na ich potrzeby. “W ubiegły wtorek powiedziałem o tym po Mszy św., wierni wpadli w entuzjazm. Prawdę mówiąc, ta dobra wiadomość nie zaskoczyła nas. Mamy świadomość, że papież jest niczym chleb łamany dla nas wszystkich: daje nam to, o co Chrystus prosił Ojca, by dał nam na co dzień. Wiemy, że papież daje chrześcijanom naukę i przykład” – powiedział kapłan. Ks. Manuel zapowiada, że otrzymaną z Watykanu pomocą katolicy ze Strefy Gazy podzielą się z innymi chrześcijanami, a także z muzułmanami. Jeśli chodzi o niego, to marzy mu się ogródek jordanowski i ośrodek spotkań dla całej miejscowej społeczności. Potrzeba na to “co najmniej 50 tysięcy euro”. Z dumą mówi, że “szkoły parafialne mają zasadnicze znaczenie: pozwalają chrześcijanom istnieć, jednocześnie umożliwiają obywatelom dobre wykształcenie, pozwalając na stworzenie szerokiej sieci pomocy charytatywnej, która obejmuje całą ludność”. Wszyscy podziwiają troskę i solidarność, jaką papież okazuje nie tylko chrześcijanom, ale także muzułmanom, zapewnia proboszcz jedynej parafii w Strefie Gazy. Zapowiada, że wiele osób pragnie udać się w maju do Betlejem, kiedy będzie tam Benedykt XVI, by mu podziękować. Zebrano już 700 zgłoszeń na ten wyjazd. ml (KAI Rzym) / maz
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.