Kilkanaście osób utonęło podczas ceremonii chrztu w rzece koło Kinszasy, stolicy Demokratycznej Republiki Konga.
Thétée Kalangangu, „prorokini” jednej z licznych w tym kraju sekt, stojąc na brzegu wezwała wiernych, by zanurzyli się w wodach rzeki. Jednak część z nich już nie wynurzyła się na powierzchnię. Zostali „jakby zabrani przez złowrogą siłę” – donosi dziennik „La Phare”. W obliczu tej „hekatomby prorokini i jej diakon Mardocheusz, trzęsąc się ze strachu szybko opuścili miejsce” zdarzenia. Gazeta sytuuje je przy wodospadzie Luzizila w Kisenso, w pobliżu kampusu uniwersytetu w Kinszasie. Mieszkańcy ubogiej dzielnicy Masina, skąd pochodziły ofiary i gdzie niedawno zamieszkała prorokini, „są gotowi zrównać ziemią budynek sekty” – pisze „La Phare”. Dziennik przypomina, że w 2007 r. podczas podobnego chrztu w rzece Lukaya, 50 km od Kinszasy, również zginęło kilkanaście osób. Prowadzący tamtą ceremonię pastor i diakon także zbiegli i miejsce ich pobytu jest nieznane. pb (KAI/AFP) / Kinszasa
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem