Gra w kręgle, widok z Pałacu Kultury, przejazdy gokartami i metrem, starówka, czy kino trójwymiarowe - takie atrakcje czekały w Warszawie na chłopców z Ugandy, którzy do końca maja będą gościć w Polsce.
Ich pobyt zorganizował Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie. Chłopcy są wychowankami salezjańskiej placówki misyjnej CALM – Children and Life Mission, położonej w Namugongo, 15 kilometrów od stolicy Ugandy, Kampali. Ośrodkiem kieruje polski salezjanin ks. Ryszard Józwiak. W ośrodku mieszka i uczy się 135 chłopców ulicy – podopiecznych salezjańskiego programu Adopcja na Odległość. Dzieci najżywiej wspominają spotkania na ulicach miasta, w szkołach, oraz na spotkaniach w warszawskich parafiach, gdzie chętnie prezentowały swoje umiejętności akrobatyczne. W pierwszych dniach pobytu chłopcy spotkali się m.in. z uczniami LO im. Marii Konopnickiej. Szkoła ta wspiera placówkę chłopców poprzez program Adopcji na Odległość. Swoimi świadectwami dzielili się także w parafiach na Tarchominie, Ursynowie i w Piasecznie. Nie mniejszą frajdę sprawiły małym Ugandyjczykom pierwszy w życiu przejazd metrem, barwna konferencja w Polskiej Agencji Prasowej czy udział w programie „Kawa czy herbata”, w prawdziwym studiu telewizyjnym. Obecnie chłopcy uczestniczą w dwutygodniowych warsztatach breakdance w Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym w Różanymstoku. Zakończą się one 15 maja uczestnictwem w spektaklu „Ugryziona pietruszka” na Rynku Białegostoku. Wkrótce potem wyruszą w podróż po Polsce. Odwiedzą m.in. Gdańsk, Toruń, Bydgoszcz, Łódź, Częstochowa, Kraków, Wadowice i Zakopane. Do Warszawy młodzi Ugandyjczycy wrócą 27 maja. Zaprezentują przygotowany w Różanymstoku spektakl, będą uczestniczyć w kolejnych spotkaniach w szkołach i parafiach. 30 maja odbędzie się wielkie świętowanie z udziałem opiekunów adopcyjnych, darczyńców, wolontariuszy i zaproszonych gości. lk / ju.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.