Wierni ze Lwowa wystosowali do abp Mieczysława Mokrzyckiegio list, w którym protestują przeciw coraz częstszej liturgii po ukraińsku.
Za "Rzeczpospolitą" przytaczamy fragment listu: "Z ogromnym niepokojem wierni Kościoła rzymskokatolickiego we Lwowie ponownie zwracają się do J. E. abp Mieczysława Mokrzyckiego z prośbą o zaniechanie manipulacji językowych w liturgii Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie (w tym w katedrze łacińskiej we Lwowie). Od kilku tygodni w lwowskiej katedrze do nabożeństw z udziałem dzieci i młodzieży wprowadzany jest język ukraiński. (...) Zmiany wprowadzone w katedrze łacińskiej we Lwowie są tym bardziej niepokojące, iż w taki właśnie sposób zaczynała się ukrainizacja Polaków za Zbruczem, która postępuje w sposób nieodwracalny” – pod listem podpisało się 600 lwowskich katolików. Barbara Pacan, jedna z inicjatorek protestu, zaznaczająca że nie ma nic przeciwko językowi ukraińskiemu, w sprawie lwowskiej katedry tłumaczy na łamach "Rzeczpospolitej", iż "przez cały okres komunizmu modlono się tutaj po polsku. To Polacy przechowali wiarę rzymskokatolicką we Lwowie" Jej zdaniem we Lwowie nie ma też zapotrzebowania na msze rzymskokatolickie po ukraińsku: "W kościele św. Antoniego ksiądz wprowadził mszę w tym języku, ale z niej zrezygnowano, bo przychodziło coraz mniej ludzi". Według lwowianki Beaty Kost "w całej sprawie głównie chodzi o to, że już za chwilę z powodu działalności Kościoła katolickiego Polacy przestaną istnieć na terenie Ukrainy. Brzmi to trochę dramatycznie, ale na wielu terenach jedynym łącznikiem z ojczyzną pozostaje Kościół" mówi na łamach "Rzeczpospolitej". Beata Kost uważa, że polscy księża na Ukrainie zbyt mało robią dla rodaków jeśli chodzi o pielęgnowanie polskości: "W parafii w Połonnem za pieniądze wspólnoty polskiej ksiądz wyremontował salkę, w której miało się odbywać nauczanie w języku polskim. Ale potem nie udostępnił jej nauczycielce" zwraca uwagę lwowianka. Rezygnacja z liturgii po polsku, spotkała się z krytyką ks. prof. Romana Dzwonkowskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który zajmował się problematyką używania języka polskiego za granicą. – Niestety mamy tu do czynienia z klerykalizmem. Polega on na tym, że księżom wydaje się, że wiedzą lepiej, czego chcą wierni – mówi "Rzeczypospolitej" ks. Dzwonkowski. O podobnych problemach informują też Polacy z Białorusi i Ukrainy. Prezes Wspólnoty Polskiej Maciej Płażyński zapowiedział iż poprosi hierarchów katolickich, by przyjrzeli się kwestii języka używanego w liturgii. "Szanuję autonomię Kościoła. Nie mogę jednak tolerować sytuacji, że przeznaczamy pieniądze na naukę polskiego, a lekcji nie ma" mówi „Rzeczpospolitej”.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.