"Rzeczpospolita" publikuje wywiad z ks. dr Szymonem Stułkowskim, sekretarzem Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski na temat sposobu przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii. Z pytań dziennikarki wynika, że z obecnej sytuacji nie są zadowoleni ani duszpasterze, ani rodzice. Czy można inaczej - i jak inaczej?
Narzekamy na przerost formy - po obu stronach. Z jednej: drogie stroje i prezenty, wystawne przyjęcia. Z drugiej: uroczystość przygotowana "pod sznurek" i z deklamacją dziesiątek lukrowanych wierszyków i podziękowań. Czy z części nie można zrezygnować? - pyta Ewa K. Czaczkowska. "Słowo „dziękuję” należy się rodzicom, katechetom, księżom" - odpowiada ks. dr Stułkowski. Dodaje jednak, że udziwnienia i dodatki tworzą liturgiczny teatr - zupełnie niepotrzebny. Rodzice narzekają na konieczność zdania egzaminu z formułek, których dzieci muszą się nauczyć - zauważa dziennikarka i słyszy, że przecież te "formułki" to Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario i przykazania. Jeśli dzieci nie poznały ich w domu, to muszą nauczyć się ich teraz. Wśród rodziców pierwszokomunijnych dzieci są tacy, którzy nie chodzą w niedzielę na Mszę Św. i w przestrzeni sakralnej czują się obco - zauważa ks. Stułkowski. Oni mogą mieć wiele pretensji o to, że się czegoś od nich wymaga. Zdarzają się przypadki, że rodzice nawet nie ochrzcili wcześniej dziecka, a teraz chcą to zrobić szybko, by nie czuło się wykluczone. Pierwsza Komunia dziecka to czas, gdy rodzice bardzo angażują się w przygotowania, stąd pomysł zorganizowania katechez i dla nich. Zdarza się, że po takim wydarzeniu również rodzice powracają do wiary. Wiele jednak zależy od duszpasterzy i ludzi, których rodzice spotkają na przeznaczonych dla nich katechezach - komentuje. Może inne formy prowadzenia katechezy pozwoliłyby lepiej przygotować dzieci i rodziców do tego wydarzenia i uniknąć przerostu formy? Ks. dr Stułkowski wymienia wzorzec niemiecki i południowoamerykański. W tym pierwszym spotkania prowadzą świeccy animatorzy, do których zapraszani są rodzice, w 6-7 osobowych grupach. Jednocześnie księża odwiedzają rodziny dzieci w domach, ewangelizują. W schemacie południowoamerykańskim księża prowadzą katechezy dla rodziców, których zadaniem (i odpowiedzialnością) jest przekazanie wiedzy i wiary dzieciom. Decyzja o przystąpieniu do Pierwszej Komunii jest indywidualna, zależy od rodziców, a samo pierwsze przyjęcie sakramentu ma miejsce w czasie Mszy Św. w zwykłą niedzielę. Ks. Stułkowski przyznaje, że jest zwolennikiem modelu niemieckiego. Uważa jednak, że w Polsce bardzo trudno byłoby do niego przekonać i rodziców i księży. Dla duszpasterzy oznaczałoby to znacznie więcej zajęć.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.