W godzinę "W" czterdzieści kilka tysięcy powstańców wystąpiło przeciwko Niemcom; na ulicach pojawiły się polskie flagi, żołnierze z opaskami, znienacka na ulicach Warszawy pojawiła się Polska - mówi PAP dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
W sobotę mija 71. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Jak opowiada Ołdakowski, powstanie zaczęło się kilka godzin przed godziną "W" pierwszymi walkami na Żoliborzu. "To były pojedyncze incydenty, sama godzina 'W' to taki moment, w którym czterdzieści kilka tysięcy powstańców wystąpiło przeciwko Niemcom, niemieckiemu okupantowi, terrorowi i temu, jak wyglądała okupacja w Warszawie przez pięć lat" - mówi.
"Gdy na ulicach pojawiły się polskie flagi, żołnierze z opaskami, wszyscy, którzy to widzieli, mówili o tym, że są wstrząśnięci tym, że znienacka na ulicach Warszawy pojawiła się Polska. Po pięciu latach tej okrutnej okupacji oni wszyscy odczuwali fizyczną ulgę, niektórzy porównywali to do euforii, jak po wypiciu szampana" - podkreśla.
Ołdakowski przypomina, że "życie każdego Polaka pod okupacją było stale narażone na to, że w każdej chwili może zginąć, szczególnie w Warszawie, ten terror był przerażający".
"Nagle pojawia się powstanie warszawskie, godzina 'W' i ta powszechna radość, że Polacy są u siebie. W wielu aspektach pojawia się państwowość polska" - mówi dyrektor muzeum.
"Gdyby powstanie warszawskie wygrało, to, co wtedy ujawniono, byłoby zalążkiem nowej Polski, kiedy czyta się ustawy widać, że to państwo miało być nowoczesne, bardzo demokratyczne, zupełnie inne niż sanacyjna Polska. Tym bardziej żałujemy, że Powstanie przegrało - nie tylko dlatego, że poległo tylu wspaniałych ludzi, że zniszczono Warszawę, ale również dlatego, że przepadł również intelektualny pomysł setek czy tysięcy ludzi na to, jak powinna wyglądać nowa wolna Polska" - podkreśla Ołdakowski.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.