Reklama

Nowa płyta Dzieci z Brodą

Czy dzieci mogą znać się na istocie życia i śmierci? Czy ich „małe" problemy, przeżywane niemal codziennie, są równie trudne jak te ze świata dorosłych? Czy warto pochylić się nad dziecięcym strachem, ale także humorem i energią? Głośne, odważne „TAK" usłyszymy na płycie Joszka Brody i zespołu „Dzieci z Brodą".

Reklama

Muzyka dla dzieci – tak najczęściej dorośli nazywają twórczość, obok której przechodzą obojętnie lub zatrzymują się na chwilę przy okazji zabawy lub pory na dobranoc. Nie ma się czemu dziwić, skoro na rynku, w omawianym gatunku, trochę nużący stał się wstający rano, wszystkim znany Pan Jan, pociąg niestrudzenie jadący do Warszawy i jeden Krakowiaczek, co miał wiadomą liczbę koników. Każda, z tych powielanych historii, opatrzona bywa, bardziej lub mniej wydarzonym, akompaniamentem jednoosobowej kapeli z serii „syntezator mam - ładnie na nim gram”. Najnowsza płyta Dzieci z Brodą: „Potwory wyłażą z nory” wpisuję się w szeroko rozumiany nurt muzyki dla dzieci, jednak jej rozbrykane i rozkołysane melodie każą małym na dłużej się przy nich zatrzymać, dają również wiele do myślenia dorosłym słuchaczom. Już po pierwszych taktach tytułowej piosenki staje się jasne, że mamy przed sobą krążek, który swoich adresatów traktuje poważnie i, co najważniejsze, z pomysłem. Producent płyty, znany multiinstrumentalista, góral z Beskidu Śląskiego, dziś osiadły pod Lublinem – Joszko Broda, zaprosił do projektu wyśmienitą grupę muzyków polskiej sceny muzycznej oraz zaprzyjaźnionego węgierskiego artystę. Czystym i pewnym głosom Dzieci towarzyszy dźwięk, momentami nieco rockowej, gitary elektrycznej Wojciecha Waglewskiego, basowej Loka Richtera, uderzenie perkusji Arkadiusza Skolika, ubogacające brzmienie akordeonu Cezarego Paciorka i folkowej kobzy ośmiostrunowej Szabolcsa Róka z Węgier. Nie zabrakło też górskiego powiewu, a momentami nawet wichru dzięki Joszkowi i jego szerokiemu instrumentarium, w skład którego wchodzi między innymi zwykły liść, drumla, mnoga ilość fujarek i tajemniczo brzmiąca (nie tylko z nazwy) trąba Wilkonia. Żywiołowy śpiew Dzieci wraz ze skoczną muzyką potrafi porwać do tańca w rytmie oberka, mazurka, krakowiaka, tanga, polki i walczyka. Kiedy trzeba słodka harmonia i ciepłe słowa, jakie słyszy się przy zaśnięciu z ust mamy, utulą do snu największego rozrabiakę. Tak jak dzieci znają się na śpiewie, muzycy na muzyce, tak Debora Broda po raz kolejny pokazała, że zna się na pisaniu tekstów. To właśnie ona, od zawsze związana ze światem dzieci, napisała wszystkie słowa oraz jest autorką melodii niektórych piosenek. Po mistrzowsku w poezję dla najmłodszych wkrada się ich proza życia. Wśród bajek, nie-sielanek, nie znajdziemy „baranka”, a „nieoswojone i zupełnie dzikie” potwory. Wszystko dobrze się kończy, bo „Dziewięćdziesiąt dziewięć/ To jeszcze nie sto/ Nie bój się!/ Na świecie nie zwycięży zło”. Sam Joszko Broda podkreśla w wywiadzie dla „La Salette”: „Chcieliśmy pokazać kierunek dla zdrowego społeczeństwa, w którym dziecko potrzebuje rodziców, rodzeństwa, w którym chłopcy i dziewczynki różnią się od siebie i mają inną rolę do odegrania w życiu, w którym dzieci robią bałagan, sprzątają, a potem słuchają kołysanki, w którym człowiek jest przekonany, że po śmierci czeka na niego Niebo”. Piąta płyta Joszka i Dzieciaków to kapitalne połączenie głębokiego przekazu z masą dziecięcej beztroski i szaleństwa, muzyki inspirowanej dojrzałym folkiem, rockiem, jazzem z tekstem zrozumiałym dla każdego. Świetny dodatek do zabawy tudzież pretekst do poważnych rozmów z dziećmi, które tak samo jak my, dorośli, chcą ogarnąć „ziemię, która nie mieści się w głowie”. Łukasz Krawczyński

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Wtorek
noc
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
6°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama