Pomoc osobom wykluczonym społecznie jest dla biznesu opłacalna. Ludzie żyjący godniej i lepiej wykształceni są lepszymi konsumentami - mówiła s. Chmielewska podczas konferencji prasowej przed 4. edycją konkursu "Warto być za".
W ramach konkursu „Warto być za” jej organizator, Kompania Piwowarska przeznaczy w tym roku 500 tys. zł na siedem najciekawszych projektów pomocy społecznej, skierowanej m.in. do bezdomnych, bezrobotnych, dzieci i młodzieży z rodzin patologicznych lub dysfunkcyjnych oraz niepełnosprawnych i samotnych matek. Konkurs rusza 1 lipca i potrwa do 31 sierpnia. W tym okresie organizacje pożytku publicznego mogą składać wnioski o dofinansowanie działań na rzecz osób wykluczonych społecznie. Szczegółowe zasady konkursu na stronie www.warto.eu W trzech poprzednich edycjach konkursu „Wart być za” wzięło udział 230 organizacji pożytku publicznego. Wyłoniono 29 zwycięskich projektów, które dofinansowano kwotą 4,5 mln zł. Podjęte przez te organizacje działania pomocowe dotarły do ok. 11 tys. osób. Sfera osób wykluczonych społecznie jest w Polsce bardzo rozległa, dotyka różnych ludzi, dociera do wielkich miast, ale i na wieś – przypomina s. Małgorzata Chmielewska ze Wspólnoty Chleb Życia. Jej zdaniem, pomoc osobom ubogim lub żyjącym na skraju ubóstwa może się biznesowi opłacać. - Ludzie żyjący godniej i lepiej wykształceni są przecież także lepszymi konsumentami – mówiła. „Biznesmeni to też obywatele tego kraju. Jeśli chcemy tworzyć prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, zwróćmy uwagę także na tych najbardziej potrzebujących” – dodała s. Chmielewska. Zdaniem prof. Jolanty Szaban z Akademii im. Koźmińskiego, krokiem do walki przeciw wykluczeniu społecznemu jest przede wszystkim edukacja. – Ludzie niewykształceni, nieznający swoich możliwości, nie mają najmniejszych szans wydostania się z ubóstwa. Działalność m.in. Powiślańskiej Fundacji Społecznej udowadnia, że można żyć inaczej – powiedziała. Jednym z laureatów konkursu „Warto być za” jest Powiślańska Fundacja Społeczna, zajmująca się edukacją oraz pomocą prawną ubogim i patologicznym rodzinom z warszawskiego Śródmieścia. „Jest to dzielnica banków, centrów finansowych i handlowych. Ten bogaty świat najczęściej nie chce patrzeć na ubogich, którzy też tam mieszkają” – powiedziała Katarzyna Pakuła, członkini fundacji. Powiślańska Fundacja Społeczna dostaje informacje o ubogich rodzinach ze szkół, sądów i ośrodków pomocy społecznej. Jej wolontariusze, tzw. asystenci rodzinni, pomagają 40 śródmiejskim rodzinom podczas wizyt w sądach, kierują do lekarza, asystują dzieciom w nauce. Organizują też uliczne Dni Dziecka i integracyjne pikniki rodzinne, by zmienić złą opinię społeczności lokalnej o bezdomnych i ubogich. „Nasze działania pokazały przede wszystkim spadek przemocy i nadużywania alkoholu w tych rodzinach. Okazuje się, że patologie znikają, gdy ludziom zaproponuje się inny sposób na życie” – przekonywała Pakuła. Według ubiegłorocznych badań Pentor, 29 proc. Polaków nie wie czym jest wykluczenie społeczne. 39 proc. upatruje jego przyczyn w narkomanii, 37 proc. w nadużywaniu narkotyków, 29 proc. w ubóstwie a 18 proc. w podeszłym wieku rodaków. Polacy uważają, że najpilniejszej pomocy potrzebują matki samotnie wychowujące dzieci (32 proc.). Zdaniem aż 61 proc. respondentów, powinno się tym zająć przede wszystkim państwo, samorządy (50 proc.) oraz Kościół (39 proc.) czy instytucje Unii Europejskiej (21 proc.). Jedynie 7 proc. Polaków jest zdania, że wykluczonym społecznie powinny pomóc także środowiska biznesowe. Pomoc powinna polegać na zatrudnieniu lub pomocy w zdobyciu wykształcenia – uważa tak odpowiednio 66 proc. i 51 proc. społeczeństwa. Zdaniem 38 proc. w wyjściu z marginesu społecznego pomaga regularne wypłacanie zasiłków.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.