Taką propozycję przedstawił w liście do patriarchy szef jednej z organizacji pro life w Rosji.
Leonid Sewastianow - szef rosyjskiej organizacji pro-life o nazwie „Razem zachowamy życie” - podkreślił, że wielu ochrzczonych i praktykujących prawosławnych współpracuje z propagującymi aborcje organizacjami planowania rodziny czy jako pracownicy służby zdrowia uczestniczy w przeprowadzaniu aborcji albo jako działacze społeczni walczy o tzw. „prawo” do niej. Zdaniem Sewastianowa odłączenie ich od Kościoła stworzy szansę nawrócenia i pokuty dla nich samych, a także dla wielu zdezorientowanych przez ich, jak się wyraził, „maskowanie prawosławiem postawy sprzecznej z wyznawaną religią”. Sewastianow stwierdził, że mentalność oraz ideologia aborcyjna tkwią swoimi korzeniami w nazizmie, a po zlikwidowaniu państwa nazistowskiego owa ideologia przeformatowała swoje oblicze i z sukcesem zaadaptowała się w wielu organizacjach planowania rodziny.
Przypomnieć należy, czego nie powiedział Leonid Sewastianow, że pierwszym państwem, które – w imię „wyzwolenia kobiety i ludu pracującego” – wprowadziło praktykowanie aborcji bez ograniczeń, była oparta na ideologii marksistowsko-leninowskiej Rosja Sowiecka.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.