Osiem osób, w tym sześcioro dzieci znaleziono skutych kajdankami i zastrzelonych w jednym z domów w rejonie Houston, w stanie Teksas. Podejrzany o dokonanie tej zbrodni został zatrzymany po strzelaninie z policją - poinformowały w niedzielę lokalne media.
Wezwani anonimowym telefonem policjanci usiłowali wejść do domu, w którym dojrzeli zwłoki dziecka. Znajdujący się wewnątrz mężczyzna, którym okazał się 48-letni Donald Conley, otworzył ogień do funkcjonariuszy.
Po wymianie strzałów i rozmowach z policyjnymi negocjatorami, mężczyzna poddał się. Po wstępnym przesłuchaniu przez sędziego, został oskarżony o ośmiokrotne zabójstwo. Jeśli zostanie skazany, grozi mu kara śmierci.
Jak oświadczył na konferencji prasowej zastępca szeryfa okręgu Harris, Tim Cannon, wśród ofiar byli: 40-letnia Valerie Jackson, w przeszłości partnerka Conleya, jej mąż Dewayne Jackson raz 13 letni Nathaniel, który prawdopodobnie był synem Conleya i Valerie.
Cannon wyraził przypuszczenie, że motywem działania zabójcy mogła być zazdrość o byłą partnerkę, która wróciła do męża. Dodał, że Conley ma za sobą bogatą przeszłość kryminalną sięgającą roku 1988.
Jak tłumaczył, doszedł do wniosku, że to najlepsza decyzja dla przyszłości drużyny narodowej.
Ponad 127 tys. z ok. 2,1 mln mieszkańców Strefy Gazy zostało rannych.
Historię przypomina film pt. "Obłoki śmierci - Bolimów 1915".