Warto zwrócić też uwagę na ludzi, którzy (często w wyniku własnych wcześniejszych decyzji) znaleźli się w sytuacji dramatycznej. Nie załatwia sprawy moralizowanie, że żyli ponad stan i teraz za to płacą.
Sprzedam szpik i nerkę, bo bank chce mi zlicytować mieszkanie – takie ogłoszenie pojawiło się w Internecie. To przestępstwo – mówią lekarze i dodają, że ogłoszeniodawcy mogą wpaść w ręce gangów zajmujących się handlem narządami. Najwięcej w kryzysie straci klasa średnia – tłumaczy specjalista. Ludzie, którzy uwierzyli, że będzie im tylko lepiej. Ile w końcu może stracić nauczyciel, zarabiający 2 tys. zł., jeśli będzie miał mniej korepetycji? – zastanawia się. Kilkaset złotych? Tymczasem dla młodego profesjonalisty, zarabiającego być może sporo, którego połowę pensji pochłaniają kredyty, ograniczenie pensji lub utrata pracy to sytuacja, z którą sobie nie poradzi. Stwierdzenie specjalisty budzi w pierwszej chwili gniew. Kilkaset złotych dla tego nauczyciela to może być kwestia przekroczenia granicy ubóstwa. Fakt, że kwota nie robi wrażenia, świadczy o braku wyobraźni. Sprawia wrażenie lekceważenia tych, dla których kilkaset złotych stanowi o możliwości przeżycia. Warto jednak zwrócić też uwagę na ludzi, którzy (często w wyniku własnych wcześniejszych decyzji) znaleźli się w sytuacji dramatycznej. Nie załatwia sprawy stwierdzenie, że sami są sobie winni. Nie załatwia sprawy moralizowanie, że żyli ponad stan i teraz za to płacą. Ci ludzie często boją się najbardziej, a w związku z tym mogą podejmować najgłupsze decyzje. Czy tu w ogóle jest przestrzeń dla Kościoła? Katolików? Owszem, i to olbrzymia. I nie chodzi o pomoc charytatywną, ale przede wszystkim o wskazanie tym ludziom (słowami i życiem), że nie muszą się bać. O pomoc w mądrym ustawieniu hierarchii wartości. Rzeczy ważnych, najważniejszych i tych, których realizację można odłożyć na później. O pokazanie, że pieniądze, pozycja, gadżety nie stanowiły i nie stanowią o wartości człowieka. O uświadomienie im ich własnej godności, której bieda nie jest w stanie zniszczyć. Część z tych ludzi doskonale wie, co może oznaczać bieda, i całe życie od niej uciekało. Wszelkimi dostępnymi środkami. Tym bardziej boją się klęski, która pozornie przekreśla całą ich dotychczasową drogę. To może być oczywiście moment, w którym człowiek spotka Boga, niemniej nie o ewangelizację chodzi. Tak jak na misjach nie wolno dawać miski zupy za wiarę, tak i człowiekowi w trudnej sytuacji nie można wiary wciskać na siłę. Potrzeba zwykłego świadectwa życia i jeszcze zwyklejszego przyjaznego wyciągnięcia ręki. To zadanie dla tych, którzy zawsze mieli mniej. Pod jednym warunkiem: że kiedyś byli wolni od zazdrości, a teraz nie patrzą z wyższością i nie przeżywają złośliwej satysfakcji. To jedna z tych chwil, gdy bieda może okazać się darem... i zadaniem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.