- Kilkuosobowa grupa zwolenników Obozu Wielkiej Polski demonstrowała w piątek przed siedzibą Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie przeciwko - ich zdaniem - krzywdzącym Polaków poglądom, wyrażonym przez Alinę Całą z ŻIH. W obronie Całej manifestowało ponad sto osób.
W artykule "Antysemicki świat antywartości", zamieszczonym w "Rzeczpospolitej" 16 czerwca, Cała napisała m.in., że "w Polsce międzywojennej hierarchia propagowała wzorzec Polaka katolika, którego wyznacznikiem była nienawiść do Żydów", a podczas II wojny "Narodowe Siły Zbrojne stworzone przez działaczy ONR i SN dokonywały zabójstw ukrywających się Żydów".
"Protestujemy przeciwko wypowiedziom pani Aliny Całej. Chcemy podkreślić, że Polacy nie są odpowiedzialni za 3 mln ofiar żydowskich z okresu II wojny i uważamy, że były to zbyt ostre słowa. Żadna organizacja parlamentarna ani pozaparlamentarna na nie nie zareagowała, dlatego my musieliśmy to zrobić. Planujemy organizowanie kolejnych tego typu akcji" - powiedział PAP przewodniczący Obozu Wielkiej Polski, Dawid Berezicki.
Przed Żydowskim Instytutem Historycznym, gdzie demonstrowali narodowcy, zebrała się ponadstuosobowa grupa sympatyków Aliny Całej. "Przyszedłem tu dziś, żeby wyrazić poparcie dla Aliny Całej, ponieważ lepiej reagować teraz, kiedy demonstruje kilka osób, co może zapobiec w przyszłości większym tego typu demonstracjom" - mówił naczelny rabin Polski, Michael Schudrich.
Po zakończeniu demonstracji przebiegającej na ogół w spokojnej atmosferze, Alina Cała powiedziała dziennikarzom, że jest wzruszona poparciem, jakie otrzymała i tak dużą liczbą przybyłych. "Cieszę się, że oprócz obraźliwych maili, jakie otrzymałam, przyszło także wiele z wyrazami sympatii i poparcia. To dowodzi, że naród polski nie czuje się głęboko obrażony moimi poglądami" - zaznaczyła Cała.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.