Co wiemy o rodzicach polskich prezydentów? Najwięcej do tej pory opowiedział Lech Wałęsa, pozostali są lub byli raczej powściągliwi. Państwo Janina i Jan Dudowie to pierwsza tak eksponowana para. Mówią, że całkowicie oddali syna na służbę publiczną. Przedtem musieli go dobrze do niej przygotować.
Oboje są profesorami i pracują w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ale od 24 maja tego roku mają nowy zawód: „rodzice prezydenta”. Tak pół żartem, pół serio mówią dziś państwo Dudowie. „Teraz nie czujemy się upoważnieni nawet do tego, by dzwonić do Andrzeja bez ważnych powodów” – przyznają w rozmowie rzece z Mileną Kindziuk. Dziennikarka spędziła długie dni i wieczory w domu rodziców Andrzeja Dudy na jednym z typowo gierkowskich osiedli Krakowa. Skromne mieszkanie, w którym wychowali dwie córki i przyszłego prezydenta. „Nie lubimy się eksponować – mówią – ale skoro na scenie politycznej pojawia się człowiek, który nie jest powszechnie znany, opinia publiczna ma prawo wiedzieć, »gdzie dom twój, gdzie są rodzice«, jak pisał Mickiewicz” – wyznają w książce. Jan Tadeusz i Janina Milewska-Duda ujawnili się już wcześniej. Najpierw w krótkim wywiadzie internetowym jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej, potem w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” i wreszcie w opasłym, bo ponad 300-stronicowym tomie pt. „Rodzice Prezydenta”. To pierwsza, od początku do końca, bez cieni i tajemnic, bez podejrzeń i półprawd oraz przekoloryzowanych legend, historia o korzeniach polskiego prezydenta. O domu, w którym wyrósł na przywódcę. Po raz pierwszy też 6 sierpnia 2015 r. Polska zobaczyła na sali sejmowej rodziców składającego przysięgę prezydenta. Kim są? Z jakiej gleby wyrósł Andrzej Duda? W jakich środowiskach dorastali inni prezydenci Polski i co wiemy o ich domach?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.