W Święto Niepodległości Mszy św. w bazylice garnizonowej we Wrocławiu przewodniczył abp Józef Kupny.
- Dziś jest okazja, by Panu Bogu dziękować za dar odzyskania niepodległości - mówił na początku homilii metropolita wrocławski. Cytował też prymasa Stefana Wyszyńskiego: "Dziękujemy najlepszemu Ojcu, że wzbudził w naszym narodzie mężów wielkich, mocarzy ducha natchnionych wiarą i miłością do ojczyzny, że byli dla nas natchnieniem i nauczycielami, że podnosili ducha, krzepili nas i przygotowywali do momentu zmartwychwstania".
Nawiązując do odczytanej Ewangelii, przekonywał, że nawołuje ona do wdzięczności Bogu. Przypomniał, że tylko jeden z uzdrowionych trędowatych powrócił do Jezusa, wielbiąc Go i dziękując za uzdrowienie. Dla pozostałych dziewięciu spotkanie z Chrystusem zakończyło się w momencie prośby. - Byli tak szczęśliwi, że nie zauważyli, iż mogą dostać jeszcze więcej. Przeszli drogę od ubóstwa i całkowitego odrzucenia przez społeczność, w której żyli do nowej rzeczywistości. Inaczej postąpił Samarytanin. Jego czyn miał tak wielką wymowę, że Jezus dostrzegł w nim akt żywej wiary - zauważył.
Spotkanie Samarytanina z Jezusem zaowocowało przemianą duchową. Abp Kupny pytał też zebranych, do kogo jesteśmy podobni - czy do owych dziewięciu, czy być może do tego jednego wdzięcznego.
Pasterz archidiecezji wrocławskiej zaznaczył, że w dzisiejsze Święto Niepodległości mamy okazję podziękowania Bożej Opatrzności za dar wolności naszej ojczyzny. - Słyszałem od tych, którzy przeżyli lata okupacji, lata walki o niepodległość, a potem w dniu ogłoszenia zakończenia wojny, jak w wypełnionych do ostatniego miejsca kościołach odbywały się nabożeństwa dziękczynne i jak radośnie śpiewany hymn "Ciebie, Boże, wielbimy". Od tamtego czasu przebyliśmy długą drogę - opowiadał.
Metropolita zwrócił uwagę, że w nowoczesnej historii Polski nie było tak długiego okresu czasu wolnego od wojny. - Rodzi się zatem pytanie, czy jeszcze potrafimy być wdzięczni. Wdzięczni Bogu i tym, którzy w obronie ojczyzny na różnych frontach walczyli o wolność. Czy pamiętamy o poległych żołnierzach? Czy pamiętamy o pomordowanych w obozach śmierci? Czy panuje uczucie wdzięczności wobec żyjących jeszcze kombatantów? Czy potrafimy zdobyć się na szacunek miejsc uświęconych krwią poległych naszych rodaków? Te pytania trzeba sobie postawić - zachęcał.
Przyznał również, że tak długi czas od zakończenia II wojny światowej sprzyja procesowi zanikania pamięci historycznej. - I dlatego tak ważny jest dzień dzisiejszy, tak ważne są obchody Dnia Niepodległości Polski, tak ważna jest dzisiejsza dziękczynna Eucharystia - przekonywał. - Trędowaty z dzisiejszej Ewangelii wrócił, by podziękować za dar uzdrowienia i dodatkowo otrzymał od Jezusa dar przyjaźni. Nasz udział w dziękczynnej Mszy św. jest podziękowaniem Bogu za dar niepodległości, ale i okazją do tego, by otworzyć się na jeszcze większy dar - dar Eucharystii, która daje życie w Chrystusie Jezusie.
- Człowiek wierzący z Eucharystii czerpie siły do tego, by służyć sprawie wolności, bronić niepodległości, przebaczać i budować pokój. Z Eucharystii czerpie siły do walki ze złem, które jest zagrożeniem dla wolności. Niech udział w tej świętej liturgii da nam wszystkim moc do życia w wolności dzieci Bożych, do życia w przyjaźni i pokoju. Niech nam pomoże służyć w sprawie jedności między rodakami i pokoju między narodami - zakończył.
W Eucharystii wzięli udział m.in. przedstawiciele władz samorządowych - marszałek i wicemarszałek województwa, wojewódzkich - wojewoda i wicewojewoda, miejskich - wiceprezydent miasta oraz wojskowych Garnizonu Wrocław.
Zapraszamy do galerii zdjęć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.