6 osób zginęło, a ponad 56 zostało rannych w zamachach bombowych na Filipinach.
Pierwszy był niedzielny zamach w katedrze Niepokalanego Poczęcia NMP. O kolejnych próbach poinformowano we wtorek - relacjonuje "Nasz Dziennik".
Jak doniosły agencja Reutera i BBC, powołując się na rzecznika filipińskiej armii, wybuch pierwszej bomby spowodował śmierc 6, a obrażenia u 40 osób. Drugą bombę - w pobmliżu katedry - znaleziono na czas i udało się ją bezpiecznie zdetonować. Agencja AsiaNews twierdzi natomiast, że w kolejnych godzinach doszło w okolicy katedry Mount Carmel doszło jeszcze do dwóch wybuchów, w których rannych zostało 16 osób.
Jak do tej pory żadne ugrupowanie nie przyznało się do zorganizowania zamachów - zauważa gazeta. Władze są przekonane jednak, że jest to dzieło muzułmańskich rebeliantów dążących do oderwania się od chrześcijańskich Filipin, i najprawdopodobniej chodzi o wznowienie rozmów o przyznaniu muzułmanom szerszej autonomii.
- Sami Niemcy policzyli bardzo szybko, że tylko w Niemczech straci pracę 100 tys. osób.
Stanowiły "niepoprawną ingerencję w konstytucyjnie chronioną swobodę wypowiedzi".
Środowisko LGBTQ+ i resort rodziny uznały we wtorek deklarację duchownych za "właściwą".
HRW: Władze tłumią działalność opozycji, niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Najwięcej, bo ponad 375 mln zł otrzymała Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".