Jacek Kotula i Przemysław Sycz zostali w apelacji uwolnieni od zarzutu zniesławienia Szpitala Pro Familia w Rzeszowie. Ich protesty przeciwko zabijaniu w tej placówce chorych nienarodzonych dzieci pozostają więc pod ochroną wolności słowa i wypowiedzi.
Zniesławienie - zdaniem oskarżenia - miało polegać na tym, że Kotula i Sycz pikietowali przed szpitalem i w innych miejscach miasta, a także informowali, że szpital zabija chore dzieci, decydując się na tzw. aborcje eugeniczne. W pierwszej instancji zostali za to ukarani, jednak w drugiej sąd stwierdził ich niewinność.
Obrońcą oskarżonych był adw. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris. Jak głosi oświadczenie instytutu, szpital, w szczególności korzystający ze środków publicznych pochodzących z podatków, powinien liczyć się z krytyką dokonywania w nim aborcji, która jest ważnym tematem debaty publicznej. Jacek Kotula i Przemysław Sycz nie dopuścili się zatem zniesławienia szpitala a ich ostra, czasem wstrząsająca kampania, nie przekroczyła granicy, chronionej Konstytucją i Europejską Konwencją Praw Człowieka, wolności słowa.
Przeczytaj też:
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.