Wcześniej modlił się tylko wieczorem, od kiedy został prezydentem „modli się stale”. Barack Obama przyznał w wywiadzie dla telewizji ABC News, że dzień zaczyna od religijnego rozważania.
Obama wyraził przekonanie, że każdy prezydent szybko pozbywa się iluzji, że wszystkie problemy jest w stanie rozwiązać sam. „Możesz mieć tylko nadzieję, że twoja praca pozostaje w zgodzie z Bożymi celami i że jesteś wsłuchany w potrzeby ludzi, którym masz służyć” – zaznaczył prezydent. „Wciąż potrzebuję kierownictwa” – dodał amerykański przywódca.
Jeszcze przed wyborami Obama publicznie oznajmił, że dla niego „Chrystus jest źródłem siły i wytrwałości w życiu codziennym”. Dodał, że „nie chce iść sam” i że chciałby choćby w małym stopniu wypełniać to, co Bóg od niego żąda.
Do maja 2008 r. Obama był członkiem protestanckiego Zjednoczonego Kościoła Chrystusa Trójcy Świętej (TUCC), stowarzyszonego z Zjednoczonym Kościoła Chrystusa (UCC). Do TUCC należą głównie Afroamerykanie, do UCC zaś biali. Na czele pierwszego z tych Kościołów stał od 1972 r. pastor Jeremiasz Wright. Twierdził on, że amerykański rząd wynalazł syfilis i HIV, by eksterminować ludzi „kolorowych”. Trzymający władzę politycy mieli być też – zdaniem duchownego – autorami ataku na World Trade Center. Po kontrowersjach, które narosły wokół Wrighta, przyszły prezydent zdecydował się na opuszczenie TUCC. Od tego czasu nie przynależy oficjalnie do żadnego Kościoła.
Baracka Obamę przyjął 10 lipca na prywatnej audiencji w Watykanie Benedykt XVI. Podczas spotkania amerykański przywódca zadeklarował, że zrobi wszystko co możliwe, by zmniejszyć liczbę aborcji w USA.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.