Jako przykład afrykańskiego „cudu zmartwychwstania” włoski kombonianin podaje Republiką Środkowoafrykańską.
W Afryce doświadczanej biedą, konfliktami zbrojnymi i terroryzmem nie brakuje wyraźnych znaków Zmartwychwstania. Jednak aby ten kontynent mógł naprawdę wykorzystać swój ogromny potencjał, trzeba tam potwierdzić prymat człowieka nad polityką i ekonomią. Wskazuje na to znający doskonale Czarny Ląd o. Giulio Albanese.
Jako przykład afrykańskiego „cudu zmartwychwstania” włoski kombonianin podaje Republiką Środkowoafrykańską. Listopadowe odwiedziny Papieża Franciszka sprawiły, że ten kraj, targany krwawą wojną domową, zaczął nowy pokojowy etap. Udało się spokojnie przeprowadzić wybory prezydenckie i odważnie pogłębić dialog międzyreligijny. W tym kontekście o. Albanese wskazuje, że cała Afryka mogłaby doznać „przemieniającego cudu zmartwychwstania”, gdyby nie pewne bolesne problemy. Są to: rabunkowa eksploatacja jej zasobów przez możnych tego świata, która prowadzi do kolejnych konfliktów, oraz szerząca się wśród polityków korupcja i ogromne zyski, jakie bogata Północ czerpie z handlu bronią na tym kontynencie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.