W Indiach właścicielka restauracji wpadła na genialny pomysł.
Pappadavada - popularna restauracja w Kochi w Indiach, zachęca swoich klientów do pozostawiania jedzenia w lodówce, która wystawiona jest przed lokalem. Potrzebujący mogą z niej skorzystać o każdej porze przez cały tydzień, bez pytania o pozwolenie. Minu Pauline, właścicielka restauracji, nazwała swoją lodówkę "nanma maram", czyli drzewo dobroci.
Darczyńcy muszą jedynie napisać datę, by było wiadomo, od kiedy jedzenie jest w lodówce. Zazwyczaj znika bardzo szybko.
Właścicielka sama zostawia ok. 80 porcji dziennie. - Są dni, gdy zostawiam nawet 100 porcji - mówi Pauline - nie ma limitu.
Minu wpadła na pomysł z lodówką, gdy pewnej nocy zobaczyła kobietę szukającą po śmietnikach jedzenia. Zasmuciło ją to, że w jej restauracji zrobionego tego dnia tyle jedzenia, którym można by się podzielić. Pauline postanowiła, że nie będzie się przyczyniać do jego marnotrawstwa. Cieszy ją fakt, że ludzie specjalne kupują jedzenie i dają je do lodówki, bo świadczy to o ich hojności, wolałaby jednak, by zostawiali jedzenie, które kupili dla siebie, a wiedzą, że go nie zjedzą. Nie chce, by wyrzucali je do kosza.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.