W Indiach właścicielka restauracji wpadła na genialny pomysł.
Pappadavada - popularna restauracja w Kochi w Indiach, zachęca swoich klientów do pozostawiania jedzenia w lodówce, która wystawiona jest przed lokalem. Potrzebujący mogą z niej skorzystać o każdej porze przez cały tydzień, bez pytania o pozwolenie. Minu Pauline, właścicielka restauracji, nazwała swoją lodówkę "nanma maram", czyli drzewo dobroci.
Darczyńcy muszą jedynie napisać datę, by było wiadomo, od kiedy jedzenie jest w lodówce. Zazwyczaj znika bardzo szybko.
Właścicielka sama zostawia ok. 80 porcji dziennie. - Są dni, gdy zostawiam nawet 100 porcji - mówi Pauline - nie ma limitu.
Minu wpadła na pomysł z lodówką, gdy pewnej nocy zobaczyła kobietę szukającą po śmietnikach jedzenia. Zasmuciło ją to, że w jej restauracji zrobionego tego dnia tyle jedzenia, którym można by się podzielić. Pauline postanowiła, że nie będzie się przyczyniać do jego marnotrawstwa. Cieszy ją fakt, że ludzie specjalne kupują jedzenie i dają je do lodówki, bo świadczy to o ich hojności, wolałaby jednak, by zostawiali jedzenie, które kupili dla siebie, a wiedzą, że go nie zjedzą. Nie chce, by wyrzucali je do kosza.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.