Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za rok 2008. Jeśli dokument odrzucą Sejm i prezydent, Rada zostanie rozwiązana.
Wniosek o odrzucenie sprawozdania zgłosił poseł Andrzej Halicki (PO), który zarzucał Radzie min. "służalczą rolę wobec polityków, którzy zawłaszczyć chcą media publiczne". Za przyjęciem jego wniosku głosowało 11 posłów z komisji, 7 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Głosowania nie poprzedziła dyskusja nad sprawozdaniem - żaden z posłów - oprócz wnioskodawcy - nie chciał zabrać głosu.
Wcześniej sprawozdanie KRRiT odrzucił Senat.
Halicki powiedział, że Krajowa Rada nie spełnia swoich konstytucyjnych zadań, nie dba o misję publiczną w mediach, źle dzieli środki z abonamentu, które nie trafiają tam, gdzie naprawdę realizowana jest misja.
Zdaniem Jana Dziedziczaka (PiS) zarzuty PO wobec KRRiT są "czysto polityczne". "Czegokolwiek przedstawiciele Krajowej Rady by nie powiedzieli i tak będzie to krytykowane, bo nie podoba się w sensie politycznym PO" - mówił dziennikarzom.
Decyzją komisji nie był zaskoczony przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. "Nie jestem zaskoczony, ale zbulwersowany. Nie dziwi mnie, że poseł Halicki jest przeciwny sprawozdaniu, bo jest przeciwny Krajowej Radzie, ponieważ nie ma tam członków Platformy. Miałem tylko nadzieję, że przy okazji dyskusji nad sprawozdaniem porozmawiamy o cyfryzacji, o spadającym rynku reklamy, o trudnej sytuacji mediów publicznych, o spadającym abonamencie. Bo co do tego, że sprawozdanie będzie odrzucone, nie mam wątpliwości. Miałem nadzieję, że zaciekawię posłów ważnymi problemami rynku medialnego. Nie udało się, ale byłem na to przygotowany" - powiedział Kołodziejski po zakończeniu posiedzenia.
W tegorocznym sprawozdaniu KRRiT informuje m.in., że w 2008 r. odbyła 42 posiedzenia, przyjęła ponad 600 uchwał, 13 stanowisk i komunikatów, nałożyła dziewięć kar finansowych dla nadawców, rozpatrzyła ponad tysiąc skarg i wystąpień oraz rozdzieliła ponad 730 mln. zł między TVP i Polskie Radio.
W sumie media publiczne otrzymały w 2008 r. od KRRiT ponad 732 mln zł. 726 mln zł pochodziło z abonamentu (o ponad 150 mln zł mniej niż zakładano), pozostałe 6 mln zł ze środków pozaabonamentowych (pieniądze pochodzące m.in. z kar za używanie niezarejestrowanych odbiorników, odsetek z rachunków bankowych). Ponad 421 mln zł trafiło do TVP, ponad 161 mln zł do Polskiego Radia, a ponad 149 mln do spółek regionalnych.
W 2008 r. do KRRiT wpłynęło ponad tysiąc sto wystąpień podpisanych przez ponad 12 tys. osób (skargi, opinie, zapytania). Najwięcej skarg (ponad 41 proc.) dotyczyło programu, przy czym częściej skarżono się na program nadawców publicznych (58 proc.) niż komercyjnych. Odbiorcy zarzucali np. mediom publicznym, że niewłaściwie realizują swoją misję (przykładowe skargi w tej sprawie dotyczyły programów: "Gwiazdy tańczą na lodzie", transmisji wręczenia "Róż Gali", czy pory emisji prawosławnego nabożeństwa bożonarodzeniowego o godz. 7.25).
Sprawozdanie przedstawia ponadto m.in. szczegółową analizę programu nadawców publicznych i koncesjonowanych, analizę zmian zachodzących na rynkach radiowym i telewizyjnym, w tym dotyczącą koncentracji, analizę audytorium poszczególnych mediów, udziały w rynku oraz efekty prac nad wprowadzeniem w Polsce telewizji cyfrowej, którą KRRiT uznaje za najważniejsze wyzwanie stojące w najbliższym czasie przed polskim rynkiem audiowizualnym.
Zgodnie z ustawą o rtv, gdyby sprawozdania odrzuciły Sejm i Senat, wtedy kadencja Rady wygasa po dwóch tygodniach, chyba że prezydent zdecyduje inaczej.
Do tej pory nie zdarzyło się, by Krajowa Rada została rozwiązana na skutek odrzucenia jej sprawozdania przez trzy uprawnione do tego organy. W ubiegłym roku sprawozdanie KRRiT odrzucił Sejm i Senat, przyjął natomiast prezydent. W marcu za takim scenariuszem opowiedzieli się przedstawiciele PO, PSL i SLD.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...