Reklama

Jak gęsi

Zaszyci w domach, siedzimy jak gęsi na polach, równie jak one zdezorientowani. Nie tylko ni to jesienną, ni to przedwiosenną aurą.

Reklama

Późną jesienią baligrodzcy leśnicy publikowali zdjęcia lecących na południe kluczy żurawi. Nasze zimowały. W ciągu dnia można je zobaczyć żerujące na polach. O zmroku, gdy wracam z kościoła, okolica rozbrzmiewa charakterystycznym klangorem.

W ubiegłym tygodniu pojawiła się gęgawa. Dla przyrodników znak nadchodzącej wiosny. O jej przylocie dowiedziałem się od kuriera. Pan Grzegorz, zachwycony, zatrzymał się w polach między  Kłotnem i Goreniem, by zrobić kilka zdjęć. Najwyraźniej odpoczywały.

Wczoraj wracałem ze sklepu. Stado poderwało się na moment, krążąc nad okolicą, by po chwili siąść na polu oziminy. Właścicielom współczuć. Po takiej trwającej kilka dni wizycie trzeba orać i siać ponownie. A gęsi najwyraźniej zdezorientowane. Pokarmu niewiele, mróz, okoliczne jeziora i mokradła skute lodem. Nocami niepokojone przez lisy i wilki. (O tych wiadomo przynajmniej od trzech lat. Prawdopodobnie po okolicy krążą dwie watahy.) Zatem warunki pogodowe nie sprzyjają poszukiwaniom miejsc na lęgi. Siedzą w stadach. Gdy tymczasem prognozy nie napawają optymizmem. Najbliższe dni bez słońca. Temperatury w okolicy zera. Przyjdzie gęgawie czekać.

O tej porze z reguły wchodziliśmy w Wielki Post. Popielec wyzwalał w nas nowe energie, inicjatywy, kierował ku wiośnie wiary, jaką każdorazowo jest Wielkanoc. W tym roku inaczej. Zwiastująca Paschę pełnia księżyca późno. W mojej parafii święta niemalże zderzą się z pierwszą Komunią. A my, zaszyci w domach, siedzimy jak gęsi na polach, równie jak one zdezorientowani. Nie tylko ni to jesienną, ni to przedwiosenną aurą.

Chcielibyśmy, inspirowani Rokiem Świętym, odnajdywać co krok znaki nadziei, gdy tymczasem znaki czasu zdają się jej pozbawiać. Wojna niemalże na granicy. W polityce kryzys za kryzysem. Emeryci niezadowoleni z tegorocznej waloryzacji. W Kościele też różnie. Wszystko zależy od sposobu interpretacji statystyk. Wielu marzy o powrocie do czasów, gdy w uroczystościach religijnych uczestniczyły tysiące wiernych, inni wskazują na dość stabilną grupę trwających i pogłębiających swoją wiarę. Pomiędzy tymi dwoma rzesza zdezorientowanych. Nie jest jak było. Nie wiadomo jak będzie.

Jezus, w pewnym momencie, zarzuca słuchaczom: „wygląd nieba umiecie rozpoznać, a znaków czasu nie możecie?” (Mt 16,3). Być może gęś siedząca na polach ma być, na dziś, naszym nauczycielem. Wyglądająca na zdezorientowaną wcale taką nie jest. Ptaki, w przeciwieństwie do człowieka, potrafią czekać.

Zatem – choć nie pisze o tym Kohelet – jest czas czekania. Bynajmniej nie na to, co już było.  Don Giovanni Berti, włoski ksiądz głoszący Ewangelię za pomocą komiksów, przedstawił w jednym z nich Jezusa, pytającego uczniów: co jest największym zagrożeniem dla Kościoła. Apostołowie uznali, że jest nim sekularyzacja. Tymczasem Mistrz odpowiedział krótko: „Zawsze tak było”. Być może chrześcijańska nadzieja jest przekonaniem – jak chciał przed laty jeden z nieżyjących już katolickich publicystów – że „zawsze jest inaczej”.

Gęsi już wiedzą. Wiosna się zbliża. Choć znów będzie inaczej.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 1
1°C Czwartek
dzień
2°C Czwartek
wieczór
2°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
wiecej »