Wspólnota międzynarodowa powinna pomóc Sudańczykom w przygotowaniu pokojowych i demokratycznych wyborów.
Od ich rezultatu zależy w dużej mierze przyszłość tego największego państwa Afryki. Wskazał na to w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Cesare Mazzolari. Hierarcha stojący na czele południowosudańskiej diecezji Rumbek przypomina, że sytuacja w kraju jest wciąż dramatyczna.
„Nie chodzi tylko o konflikt w Darfurze, o którym wiele się mówi. W Sudanie aktualnie toczy się jeszcze kilka pomniejszych wewnętrznych wojen” – zauważa bp Mazzolari. Wszystko to sprawia, że kraj popada w coraz większą nędzę. Sudańczycy nie mogą eksploatować zasobów naturalnych, ani uprawiać pól. Szansą na budowanie lepszej przyszłości mogą stać się wybory, które miały się odbyć w lipcu bieżącego roku, ale ostatecznie przełożono je na przyszły rok.
Krajowa Rada Ekumeniczna spotkała się ostatnio w Chartumie, by zwrócić uwagę Sudańczyków głównie na dwie sprawy: przypomnieć chrześcijanom, że Bóg powinien stać się fundamentalnym prawem ich życia oraz że wiarę muszą wprowadzać w czyn. Następnie zwróciliśmy się do polityków: zaapelowaliśmy, by pokochali swój lud, by pracowali na rzecz dobra wspólnego. To przecież z nich wybierzemy wkrótce ludzi, którzy będą kierować krajem. Ponadto Rada Ekumeniczna zaapelowała do wspólnoty międzynarodowej, państw Rogu Afryki oraz organizacji pozarządowych obecnych w Sudanie, by nauczyły naszą ludność, jak należy demokratycznie przeprowadzić wybory i jak kontrolować ich przebieg. Chodzi o to, by ich wyniki wreszcie zostały uznane również przez wspólnotę międzynarodową, a nie tylko zaaprobowane przez władze w Chartumie, jak to miało miejsce dotychczas.
Ordynariusz Rumbeku wskazał zarazem, że bez międzynarodowej pomocy żywnościowej Sudan zginie. Dramatyczną sytuację tego kraju pogłębia panująca mimo pory deszczowej susza. Bp Mazzolari apeluje o objęcie natychmiastową pomocą żywnościową przynajmniej dzieci i ludzi chorych.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.