94-letni były esesman został uznany za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 170 tys. więźniów.
Sąd w Detmold skazał w piątek byłego strażnika w niemieckim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau, Reinholda Hanninga, na pięć lat więzienia. 94-letni były esesman został uznany za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 170 tys. więźniów.
Hanning pełnił w latach 1943-44 służbę w oddziale wartowniczym obozu. Według prokuratury działał nie tylko na terenie obozu Stammlager Auschwitz, lecz także w Birkenau, gdzie brał udział w selekcji osób przywożonych pociągami do Birkenau. Większość z nich esesmani kierowali od razu na śmierć w komorach gazowych. Prokurator August Brendel uważa, że oskarżony przyczynił się do funkcjonowania machiny śmierci, jaką był Auschwitz.
Prokuratura domagała się sześciu lat więzienia, obrona żądała uniewinnienia oskarżonego, argumentując, że przyzwyczajony do ulegania władzy oskarżony wykonywał jedynie rozkazy. Hanning przyznał, że wiedział o masowych morderstwach dokonywanych w obozie, i oświadczył, że jest mu bardzo przykro; zapewniał równocześnie, że osobiście nikogo nie zabił.
W tym roku odbędzie się on 12 października pod hasłem "Jan Paweł II. Prorok nadziei".
Według niego do uwolnienia izraelskich zakładników przez Hamas dojdzie w poniedziałek.
O sprawie poinformował wicepremier Ukrainy ds. odbudowy Ołeksij Kułeba.
Umowa z Hamasem nie była możliwa wcześniej - uważa premier Izraela.