Coraz częściej przyznawanie się do Chrystusa staje się równoznaczne z narażeniem się na prześladowania.
Czytam o raporcie Parlamentu Europejskiego dotyczącego wolności religijnej w świecie. Nie wygląda to najlepiej. Aż w 53 krajach świata dochodzi do prześladowań. Głównie chrześcijan oczywiście. Irak, Syria.. Ale i sojusznicy Zachodu: Pakistan i Arabia Saudyjska. W tym pierwszym kraju chodzi przede wszystkim o karanie śmiercią (często rzekomych) bluźnierstw. W drugim,... Cóż, tam nie tylko za bluźnierstwo, ale i za apostazję z islamu orzeka się śmierć. Z notatki o raporcie wynika też, że i na Czarnym Lądzie wesoło nie jest: Republika Środkowej Afryki, Sudan, Nigeria... A ja przypominam sobie inne raporty, między innymi ten opracowywany przez Open Doors. Dla nieobeznanego z tematyką pewnie zadziwiające, ile i jakie kraje znajdują się tej liście..
Zaraz też przypomina mi się jeszcze inny, opublikowany niedawno raport. Wiedeńskiego Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan o dyskryminacji chrześcijan w Europie. Tu już nie chodzi o to, że krzywo na nas patrzą koledzy w pracy. Choć to na pewno uciążliwe. Zdarzają się szykany ze strony pracodawców, instytucji samorządowych i państwowych... A wszystko to pewnie w imię tolerancji. Podobnie zresztą – jak wskazuje raport – w obozach dla uchodźców. Prześladują chrześcijan? Rzadko coś się z tym robi. W imię tolerancji oczywiście...
Co możemy zrobić? Przede wszystkim, jak to wspomniano ostatnio z okazji publikacji dokumentu polskich Kościołów i wspólnot chrześcijańskich na temat problemu migracyjnego w Europie, nie możemy przestać być chrześcijanami. Nie możemy przestać kochać; więcej, na tę miłość bliźniego musimy się nawracać. To przecież największe przykazanie i znak rozpoznawczy chrześcijan. Po drugie... Możemy pomagać. Prześladowanym. I już to robimy. Ot, wczoraj wyjechał z Poznania transport pomocowy dla republiki Środkowoafrykańskiej zorganizowany przez Redemptoris Missio... No i zawsze możemy zrobić jeszcze jedno: modlić się. Za prześladowanych, za szykanowanych z powodu Chrystusa. To wymaga ofiary czasu, dokonania modyfikacji własnych, na pewno też ważnych intencji... Ale to może zrobić każdy z nas...
Tak, to smutny znak czasu: coraz częściej przyznawanie się do Jezusa jest równoznaczne z narażeniem się na prześladowania czy szykany. Może to i dobrze, bo dzięki temu dostrzegamy, że wiara to wartość i zaszczyt, a nie przykry obowiązek. W sumie zresztą te prześladowania czy szykany to nic nadzwyczajnego. Chrystus nam to zapowiedział. Tak było dawniej i tak też pewnie będzie w przyszłości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.