Reklama

Jakby co mamy bombę

Wielcy tego świata, zabezpieczeni swoimi atomowymi arsenałami, łatwo igrają życiem innych. I to jeszcze długo się nie zmieni.

Reklama

W Japonii obchodzą kolejną rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. Ciarki przechodzą po plecach. Co tu dużo mówić: II wojna światowa była straszna. Dla żołnierzy, owszem, też. Przede wszystkim jednak dla zwykłych ludzi. Z powodu niesłychanego terroru, z jakim miała do czynienia ludność cywilna krajów podbitych przez tych, którzy planowali zawładnięcie całym światem. Ale tak się zastanawiam.... Czy chęć szybkiego zakończenia wojny bez większych własnych strat usprawiedliwia użycie broni masowej zagłady? Hiroszima? No dobrze. Ale po co parę dni później jeszcze Nagasaki? Strasznie tanio wyceniono życie kilkudziesięciu tysięcy Japończyków. Ot, dla mocniejszego nacisku...

Sęk w  tym, że zwycięzców się nie sądzi. I ta zasada obowiązuje do dziś.  Właśnie czytam, że Rosjanie mieli w Syrii użyć zakazanych prawem międzynarodowym bomb zapalających. Ktoś coś zrobi? Oczywiście że nie, bo nic się zrobić nie da. Rosja jest zbyt silna. Podobnie jak nie da się zrobić nic Wielkiej Brytanii, która miała posłać do Syrii swoje jednostki specjalne, by walczyły po stronie tzw. umiarkowanych rebeliantów. Tych samych, którzy właśnie sprzymierzyli się z Państwem Islamskim, dla wspólnej walki z wojskami syryjskimi (i rosyjskimi) o Aleppo. Zaskakujący zwrot akcji? E, skądże. Przecież tacy Amerykanie od lat walczą głownie z tymi, których wcześniej do walki z innymi swoimi wrogami uzbroili i wyszkolili.  

Wbrew pozorom nie jest to wcale jakieś  pomieszanie z poplątaniem. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich działań jest smutna prawda, że wielcy tego świata, wbrew deklaracjom, zarówno ludzkie życie jak i inne ludzkie prawa mają... no, w głębokim poważaniu. Kierują się przy tym swoistym, tak u innych potępianym, rasizmem. Co tam śmierć choćby i tysięcy mieszkańców Syrii, Libii, Iraku, Afganistanu, Ukrainy czy innych, mniej znaczących krajów. Ważne są nasze interesy. Przy tym wielcy tego świata nie muszą się obawiać, że za takie zabawy ktoś ośmieli się ich najechać. Jakby co, broń jądrowa czeka w pogotowiu...

A ci mali? Nie mają się jak bronić. Choć się ich żywcem kroi bombą atomową nie odpowiedzą. Dziwić się, że sfrustrowani kombinują, jak podłożyć ładunek wybuchowy na dworcu w Paryżu, lotnisku w  Londynie albo w metrze w Nowym Jorku czy Moskwie? Niech sprawcy ich nieszczęścia choć w niewielkim stopniu doświadczą tego, czego oni  albo ich bliscy doświadczają na co dzień....

Nowa spirala zbrojeń? Terror przeciwko nowoczesnej wojskowej technologii? Od tego świat na pewno nie stanie się lepszy.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
wiecej »