Premier Donald Tusk ocenił, że Włodzimierz Cimoszewicz - który przegrał wybory na sekretarza generalnego Rady Europy - nie przyniósł Polsce wstydu swoją porażką. "Wręcz przeciwnie, jestem gotów mu gratulować postawy" - podkreślił szef rządu. Jego zdaniem, start Cimoszewicza w wyborach przyniósł - mimo porażki - korzyści zarówno Polsce, jak i samemu politykowi.
Cimoszewicz w wyborach na sekretarza generalnego RE uzyskał 80 głosów. Szefem RE został były premier Norwegii Thorbjoern Jagland, zdobywając 165 głosów.
"Muszę pogratulować Włodzimierzowi Cimoszewiczowi bardzo dobrej kampanii, która przysłużyła się Polsce i jeszcze bardziej podbudowała autorytet międzynarodowy samego Cimoszewicza. Cimoszewicz po tym starcie jest polskim atutem na scenie międzynarodowej - jeśli nie ma innych planów" - powiedział premier we wtorek na konferencji prasowej.
Zdaniem Tuska, dużym sukcesem Cimoszewicza było dotarcie do finału wyborów na sekretarza generalnego Rady Europy.
"Po drugie, uważam za specyficzne zwycięstwo zdrowego rozsądku fakt, że rząd PO-PSL zaangażował się w kampanię i promocję kandydata, który reprezentuje inny obóz polityczny w Polsce. To jest dobry przykład, że można tego typu przedsięwzięcia wspólnie prowadzić. Trzecia korzyść płynąca z tej przegranej jest taka, że mamy polityka, który - chociaż z innego obozu niż nasz - może jeszcze odegrać wiele bardzo ciekawych ról, także w wymiarze międzynarodowym" - zaznaczył.
Premier podkreślił, że słyszał - od polityków europejskich - bardzo budujące recenzje o kompetencjach, poziomie zawodowym i sposobie prezentowania swoich racji.
Tusk przyznał jednocześnie, że informację o przegranej Cimoszewicza przyjął z "odrobiną smutku". "Nie będę udawał, że to jest ostateczne zwycięstwo, skoro jest porażka" - zaznaczył. Zapewnił, że nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy zespołu ludzi, którzy szukali poparcia dla kandydatury Cimoszewicza.
Premier zaznaczył też, że on sam - w chadeckiej rodzinie politycznej w Europie - miał trudne zadanie, aby przekonać prawicowych polityków do poparcia kandydatury przedstawiciela lewicy. "W pewnej części to się udało, szkoda, że nie do końca" - ocenił.
"Wiedzieliśmy wspólnie z Włodzimierzem Cimoszewiczem - kiedy decydowaliśmy się na tę trudną kampanię - że bój będzie twardy. Po zwycięstwie Jerzego Buzka w wyborach na szefa Parlamentu Europejskiego, obaj z Cimoszewiczem, wiedzieliśmy, że będzie jeszcze twardszy. Zaangażowaliśmy się wspólnie w tę kampanię. Nie żałuję tej kampanii, ona przyniosła dobre efekty, chociaż nie zakończyła się ostatecznym zwycięstwem" - powiedział szef rządu
Pytany, czy nie obawia się, Cimoszewicz wystartuje w najbliższych wyborach prezydenckich, Tusk powiedział: "W każdym wariancie (Cimoszewicz) będzie bardzo poważnym kandydatem w różnych sytuacjach, także w takiej. Pewnie każdy z komentatorów i obserwatorów zakłada taką możliwość. Na pewno by to wprowadziło jeszcze więcej emocji i podniosło rangę tej kampanii". (PAP)
mrr/ par/ ala/
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...