Roman Polański zgodził się w październiku 1993 r. wypłacić 500 tys. dolarów w ramach ugody Samancie Geimer, ofierze gwałtu, którego się dopuścił w 1977 r. - poinformowała agencja Associated Press, powołując się na ujawnione w piątek dokumenty sądowe.
Jednak z tych dokumentów nie wynika aby Polański kiedykolwiek wypłacił Geimer jakąś sumę. Według stanu z sierpnia 1996 r. Polański był wówczas winien Geimer 604.416,22 dol. (łącznie z odsetkami).
Amerykański adwokat Polańskiego, David Finkle, oświadczył, że nie pamięta szczegółów tej ugody i odmówił dalszych komentarzy.
76-letni obecnie Polański został zatrzymany w końcu września na lotnisku w Zurychu, gdzie przybył aby odebrać nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym i przebywa obecnie w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.
Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca Polańskiemu, że w 1977 r., w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood, uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer (wówczas Gailey).
Reżyser przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią i utrzymywał, że do zbliżenia doszło za jej przyzwoleniem. Jednak przed zakończeniem rozpoczętego w 1978 r. przeciwko niemu postępowania karnego zbiegł do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może przekroczyć granic USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.
W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
Geimer w 1988 r. wytoczyła zaocznie Polańskiemu proces domagając się zadośćuczynienia za uwiedzenie i związane z tym straty moralne.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.