Słoweniec Aleksander Ceferin został ósmym w historii prezydentem Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). Zastąpił Francuza Michela Platiniego, który kierował tą organizacją od 2007 roku. Ceferina popierał m.in. prezes PZPN Zbigniew Boniek.
48-letni Ceferin, z wykształcenia prawnik, będzie kierować organizacją do wiosny 2019 roku, czyli do zakończenia kadencji Platiniego.
W swojej prezentacji tuż przed wyborami Ceferin oświadczył, że nie brakuje mu doświadczenia i zapowiedział, że nie będzie składać "nierealnych obietnic".
"Powtarzanie, że jestem niedoświadczony, to okazywanie braku szacunku dla prezesów małych i średnich federacji, którzy, jak ja, muszą robić więcej za mniej środków i dlatego mają doświadczenie" - podkreślił.
Zwracając się do delegatów już po wyborach, powiedział: "Słowenia, mój mały i piękny kraj, jest dumna z tego wyboru i mam nadzieję, że pewnego dnia wy będziecie dumni ze mnie".
Jednym ze stojących przed nim wyzwań będzie przeciwdziałanie planom największych lig kontynentu - angielskiej, hiszpańskiej, niemieckiej i włoskiej, które chciałyby zagwarantować sobie więcej miejsc w europejskich rozgrywkach pucharowych, a szczególnie w Champions League.
Obronę interesów mniejszych krajów i lig obiecywał także 68-letni van Praag. "Patrząc na nasze programy, Alex i ja mamy te same cele. On chciał osiągnąć je podążając swoją drogą, a ja swoją. Dziś przemówiła demokracja" - skomentował wynik wyborów Holender.
W latach 1954-1962 pierwszy funkcję szefa UEFA sprawował Duńczyk Ebbe Schwartz, a później przez ponad 10 lat UEFA dowodził Gustav Wiederkehr. Szwajcar zmarł przed końcem kadencji, a w wyborach uzupełniających jego obowiązki przejął na zaledwie kilka miesięcy Węgier Sandor Barcs.
W trakcie kadencji zmarł również Włoch Artemio Franchi, prezydent w latach 1973-83. Do 1984 roku tymczasowo zastąpił go Francuz Jacques Georges, który niespełna rok później wygrał kolejne wybory.
Platini ustąpił ze stanowiska 9 maja 2016 roku w związku z czteroletnią dyskwalifikacją. Została ona nałożona na działacza przez Międzynarodową Federację Piłki Nożnej (FIFA) za nieprawidłowości finansowe.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.