Jeden z dwóch mężczyzn aresztowanych w tym tygodniu we Francji i podejrzanych o współpracę z Al-Kaidą był badaczem pracującym w szwajcarskim CERN (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych) - poinformowały w piątek źródła sądowe.
Dwóch braci pochodzących z Algierii zostało zatrzymanych w mieście Vienne w południowo-wschodniej Francji w czwartek. Są oni podejrzani o współpracę z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu, północnoafrykańskim skrzydłem organizacji.
Francuski dziennik "Le Figaro" informował, że starszy z braci, pracownik CERN, kontaktował się z Al-Kaidą i zasugerował tej organizacji kilka potencjalnych celów ataków terrorystycznych we Francji.
Źródła sądowe potwierdzają, że jeden z braci był w kontakcie z osobami zbliżonymi do Al-Kaidy, jednak ich zdaniem na razie nie ma dowodów na to, że planowano zamach.
CERN stał się szczególnie znany od kiedy otwarto tam Wielki Zderzacz Hadronów, którego ma pomóc w lepszym poznaniu początków wszechświata i budowy materii.
Al-Kaida Islamskiego Maghrebu przyznała się do przeprowadzenia w sierpniu samobójczego zamachu na ambasadę Francji w Mauretanii, w którym ranne zostały trzy osoby.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.