Mówiąc o kryzysie migracyjnym trzeba zwrócić uwagę nie tylko na sytuację na Bliskim Wschodzie czy na fale migracji w Ameryce Łacińskiej, ale także na to, czego doświadczają różne rejony Azji Południowo-Wschodniej.
Do takiego podejścia wezwali w trakcie szczytu ONZ o uchodźcach biskupi Stanów Zjednoczonych.
Tytułem przykładu episkopat Stanów Zjednoczonych wspomina o muzułmańskim ludzie Rohingya w Mjanmarze i Tajlandii. To jedna z najbardziej prześladowanych społeczności na świecie, zamykana w gettach, cierpiąca też z powodu ograniczania wolności religijnej. Jej członkowie uciekający do Bangladeszu muszą mieszkać w przeludnionych obozach dla uchodźców. Często stają się oni również ofiarami handlu ludźmi. Amerykańscy biskupi wzywają do rozwiązania katastrofalnej sytuacji zarówno ludu Rohingya, jak i chrześcijan uciekających z Pakistanu czy Wietnamu z powodu prześladowań religijnych.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.