Patrząc na przemiany Kościoła na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, możemy być nie tylko spokojni, ale możemy poczuć się w nim jeszcze bardziej jak w wielkim, a bliskim nam domu.
Rocznica wyboru kard. Wojtyły na stolicę Piotrową... Za mojego życia pierwsza zmiana na tejże stolicy to wybór kard. Roncallego - obrał imię Jana XXIII. Zaczynałem wtedy liceum i miałem niespełna 14 lat.
Wiedziałem przedtem, że papieżem jest Pius XII. I na ten temat nic więcej. Bo i skąd. Nawet jeślibym się bardzo interesował, to informacji po prostu nie było. Teraz są i to pewnie w nadmiarze. Informacje w czasie nieomalże rzeczywistym, a komentarzy nieraz zbyt wiele.
Znacznie później uświadomiłem sobie niezwykłość wyboru Jana XXIII. I dużo później pojąłem, że wtedy zaczął się realizować jakiś plan przebudowy Kościoła. Z rzymsko-italsko-europejskiego na szerszy, otwarty.
Potrzebny był Jan XXIII ze swoją przeszłością i doświadczeniem dyplomaty w Turcji z Bułgarią, potem w Paryżu. Islam, prawosławie, ateizm - to stało się mu bliskie i świetnie to ujął w słowach „panie prezydencie, szukajmy tego, co nas łączy, nie co dzieli”; a w ręku lampka wina. No i to otwarcie okna w pałacu watykańskim z uwagą, że „czas już wpuścić do Watykanu trochę świeżego powietrza” (cytaty z pamięci).
Paweł VI okien nie pozamykał, lecz ukierunkował wietrzenie, podejmując rozpoczęte już dzieło soboru. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, chciałoby się rzec: ostatni Rzymianin. Ale to nieprawda. Owszem, tiary się pozbył, ale jego „dworskość” bardziej z dyplomatycznego nawyku była, niż z poczucia rzymskości. No i ten sobór, który nie tylko okna pałacu szeroko otworzył, lecz zburzył ciasne mury Kościoła.
W sercu Kościoła dojrzewało wtedy dwóch ludzi - ks. biskup Wojtyła i ks. profesor Ratzinger. Już z tego widać, że plan przebudowy Kościoła był krok po kroku realizowany, a jego kolejne etapy przygotowywane. Oczywiście - chodzi o Boży plan.
Jestem komentatorem wierzącym i nie w zawiłościach jakiejś wewnątrzkościelnej polityki upatruję motor przemian, a w obecności i mądrości Ducha Świętego. Konklawe sprzed 38 lat stało się kolejną znaczącą odsłoną przebudowy Kościoła - z rzymsko-italsko-europejskiego na szerszy, otwarty.
Słowa Jana Pawła II, iż przybywa z „dalekiego kraju” były, owszem, prawdziwe. Ale tylko na tym, konkretnym etapie. Krajów i ziem jeszcze dalszych nie brak na świecie. I nawet Argentyna nie jest tak daleko, jakby to z mapy wyglądać mogło. Tym bardziej, że papież jest równocześnie Italczykiem. To w Bożych planach chyba dla łagodnego przygotowania kolejnej odsłony przemian Kościoła. Nie wiem jakiej, ale wiem, że nastanie.
Papieża Benedykta XVI nie zgubiłem w analizie Bożego planu. Choć on o dalekim kraju nie mówił, choć był Rzymianinem przez kilka dziesięcioleci, to przecież jego niemieckie i uniwersyteckie korzenie zaowocowały szczególnym klimatem. Chciałoby się powiedzieć, że cechowało go umiłowanie porządku rzeczy i myśli.
Jakby ciągle miał przed oczyma swoją pokreśloną przez recenzenta pracę habilitacyjną. Był (i wciąż jest) potrzebny, byśmy w tej wielkiej i koniecznej przebudowie Kościoła nie zapomnieli o umiłowaniu porządku rzeczy i myśli.
Zachłannie przeczytałem „Ostatnie rozmowy” Petera Seewalda z Ojcem Benedyktem. Kto nie czytał jeszcze, niech to co prędzej uczyni. Ojciec Benedykt mówi o wielu sprawach, których nie znaliśmy. Czasem tylko dotyka tematu – ale warto wiedzieć, że ten jakiś temat jest. Czasem pozwala nam dowiedzieć się więcej. A Seewald, świetnie przygotowany do wywiadu, wie o co i jak pytać.
No i mamy dwóch papieży. W takim układzie jeszcze czegoś podobnego nie było. Kościół przypomina rodzinę, w której jest miejsce i dla ojca, i dla dziadka - jeśli wolno takiego porównania użyć. Tak bardzo różnych - a przecie tak bliskich sobie i nam. Co dalej w Bożym planie? A nie zaglądajmy Panu Bogu w karty.
Kardynałów mamy już w większości nie tylko spoza Rzymu, ale i spoza Europy. Wszelako najbardziej niezwykły kardynał z Europy pochodzi, z Albanii - ks. Ernest Simoni, nawet nie biskup. Papież Franciszek znowu zaskoczył i nową cegiełkę do przebudowy dorzucił. A patrząc na przemiany Kościoła na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, możemy być nie tylko spokojni, ale możemy poczuć się w nim jeszcze bardziej jak w wielkim, a bliskim nam domu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.