Liczba ofiar niedzielnego zamachu samobójczego na Strażników Rewolucji w południowo-wschodnim Iranie wzrosła do co najmniej 42. Wśród zabitych jest siedmiu dowódców tej elitarnej organizacji militarnej - podała w poniedziałek nad ranem irańska telewizja Press TV.
W niedzielę wieczorem irańskie media donosiły o 35 zabitych, w tym sześciu wysokich rangą Strażnikach Rewolucji.
Do zamachu doszło rano w mieście Sarbaz w niespokojnej prowincji Beludżystan i Sistan. Zamachowiec zdetonował materiały wybuchowe przed wejściem do sali, w której miały się odbyć obrady dotyczące pojednania między zamieszkującymi region społecznościami szyicką i sunnicką.
Był to jeden z najbardziej krwawych w ostatnich latach zamachów na Strażników Rewolucji. Zdaniem państwowych mediów irańskich, stali za nim sunniccy rebelianci z grupy Jundallah (Żołnierze Boga), która zarzuca zdominowanemu przez szyitów rządowi w Teheranie dyskryminację sunnickiej mniejszości.
Sami Strażnicy Rewolucji odpowiedzialnością za zamach obarczają "zagraniczne elementy" powiązane ze Stanami Zjednoczonymi. Teheran często zarzuca USA, że wspierają rebeliantów z Jundallah, aby zdestabilizować sytuację w Iranie, czemu Waszyngton zaprzecza.
Państwowa telewizja wskazała w tym kontekście także na Wielką Brytanię, która jest drugim krajem tradycyjnie uznawanym przez irańskie władze za wrogi.
Waszyngton i Londyn potępiły niedzielny zamach.
Strażnicy Rewolucji to elitarne jednostki fanatycznie wierne irackiemu najwyższemu przywódcy duchowemu ajatollahowi Alemu Chameneiemu. Ich wpływy i potencjał w ostatnich latach wzrosły. Około 120 tys. Strażników Rewolucji kontroluje irański program rakietowy. Organizacja ma własne siły lądowe, morskie i powietrzne. Zajmują się również zapewnieniem bezpieczeństwa we wrażliwych przygranicznych regionach.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.