Premier Indii o dalajlamie

"Wyjaśniłem premierowi Wenowi, że dalajlama jest naszym honorowym gościem. Jest on przywódcą religijnym. Nie pozwalamy tybetańskim uchodźcom na polityczną działalność" - powiedział Singh w niedzielę, w dzień po rozmowach z szefem chińskiego rządu.

Dalajlama planuje na początku listopada tygodniową podróż do Arunaćal Pradeś, na północnym wschodzie Indii. Także Singh, ku niezadowoleniu Chin, odwiedził niedawno ten region.

Władze w Pekinie uważają Dalajlamę XIV za separatystę. Protestowały przeciwko jego planowanej wizycie w Arunaćal Pradeś, uznając ją za kolejny dowód spiskowania przez duchowego przywódcę Tybetańczyków.

Chiny, roszczące sobie pretensje do części Arunaćal Pradeś, nie uznają tzw. linii McMahona - granicy wytyczonej przez Wielką Brytanię, która przydzieliła tę część terytorium, nazywaną również Tybetem Południowym, Indiom.

Indie, w których Dalajlama XIV zamieszkał po ucieczce z Tybetu w 1959 roku, zezwoliły na wizytę mówiąc, że może on podróżować gdzie i kiedy chce.

Singh powiedział, że z premierem Wenem, z którym spotkał się w Tajlandii na marginesie szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), zgodzili się, że i Chiny, i Indie mają "obowiązek zachowania wzdłuż granicy pokoju i spokoju".

Himalajska granica między obu krajami ma 3500 km długości. Chiny domagają się 90 tys. km kwadratowych terytorium na jej wschodnim krańcu, a Indie twierdzą, że Chiny okupują 38 tys. km kwadratowych Aksai Chin - części Wyżyny Tybetańskiej, uważanej przez władze w Delhi za część Kaszmiru.