„Wiara chrześcijańska nie jest teorią i filozofią, ale spotkaniem z Jezusem” – powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież zachęcił do pielęgnowania trzech postaw: czujności w modlitwie, miłości wyrażającej się w uczynkach i radosnego uwielbienia.
W swojej homilii papież zaznaczył, że w Adwencie dążymy przede wszystkim do spotkania z Jezusem. Zauważył, że w tym okresie liturgia przedstawia nam wiele spotkań Jezusa: ze swoją Matką w łonie, św. Janem Chrzcicielem, z pasterzami, z Mędrcami. Wszystko to mówi nam, że Adwent jest czasem wyruszenia w drogę na spotkanie Pana, to nie jest czas, aby biernie siedzieć - powiedział Franciszek.
Następnie Ojciec Święty postawił pytanie o to jaką postawę należy pielęgnować, aby spotkać Boga. Nawiązał do tekstu kolekty dzisiejszego formularza mszalnego, wskazującej na czujność w modlitwie, miłość wyrażającą się w uczynkach i radosne chwalenie Pana. Zauważył, że miłość wymaga znoszenia ludzi uciążliwych, w tym naszych domowników – męża, żony, hałasujących dzieci, teściowej… Franciszek podkreślił, że także Bóg nie jest bierny, ale wychodzi nam na spotkanie, i to wcześniej, nim my sami wyruszymy na Jego poszukiwanie.
„Zawsze Pan wchodzi dalej, wychodzi jako pierwszy. Czynimy krok, a On stawia ich dziesięć. Zawsze doświadczamy obfitości Jego łaski, miłości, Jego czułości, która niestrudzenie nas poszukuje. Nawet czasami za pomocą małych rzeczy: sądzimy, że spotkanie z Panem jest rzeczą wspaniałą, jak Syryjczyk Naaman, który był trędowaty, a to nie łatwe ... I również jego spotkała wielka niespodzianka z powodu sposobu działania Boga. Nasz Bóg jest bowiem Bogiem niespodzianek, Bogiem, który nas szuka, czeka na nas i tylko prosi nas o mały krok dobrej woli” – powiedział papież.
Ojciec Święty wskazał, że my musimy jedynie chcieć się z spotkać z Bogiem. A potem On nam pomaga, będzie nam towarzyszył przez całe życie. Wiele razy zdarza się, że się od Niego oddalamy, ale On nas oczekuje, jak ojciec syna marnotrawnego – podkreślił Franciszek.
Papież wyznał, że zawsze wielkie wrażenie wywierało na nim stwierdzenie jego poprzednika, Benedykta XVI, który zaznaczał, że wiara nie jest teorią, filozofią, czy ideą ale spotkaniem z Jezusem. W przeciwnym razie, jeśli nie spotkaliśmy się z Jego miłosierdziem można odmawiać „Wierzę w Boga” na pamięć, ale nie mieć wiary.
„Uczeni w Prawie wiedzieli wszystko na temat dogmatów i nauczania moralnego swojej epoki. Nie mieli jednak wiary, bo ich serce oddaliło się od Boga. Stajemy wobec dylematu: albo się oddalić, albo też pragnąć wyjść na spotkanie Pana. O tę łaskę dziś właśnie prosimy. «Boże, nasz Ojcze, wzbudź w nas pragnienie wyjścia na spotkanie Chrystusa», poprzez dobre uczynki. Wyjść na spotkanie Jezusa. Dlatego pamiętamy o łasce, o jaką prosiliśmy, abyśmy byli czujni w modlitwie, czynni w miłości radośni w uwielbieniu. W ten sposób spotkamy Pana i będziemy mieli wspaniałą niespodziankę” – zakończył swoją homilię Ojciec Święty.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.